Szerszeń azjatycki niesie do Polski zniszczenie. Jest groźny nie tylko dlatego, że może użądlić

Paweł Kalisz
Kto kiedykolwiek widział szerszenia ten wie, jaką grozę budzi ten niebezpieczny owad. Użądlenie przez szerszenia może być bardzo niebezpieczne dla człowieka. Okazuje się jednak, że do granic Polski zbliża się owad, przy którym nasz rodzimy szerszeń będzie jawił się jako całkiem miłe stworzonko. Szerszeń azjatycki to prawdziwy zabójca.
Szerszeń, którzy przybył z Azji i powoli zasiedla Europę jest groźniejszy dla ekosystemu niż nasz rodzimy gatunek. Fot. Pixabay
Szykuje się prawdziwa rzeź – do Polski od zachodu zbliżają się tysiące morderców. I nie, to wcale nie jest żart ani metafora. Szerszeń azjatycki to prawdziwy killer pośród owadów, z którym żadna rodzima osa czy szerszeń nie może się równać.

W Europie pojawiły się w 2004 roku na południu Francji. Przypuszcza się, że dopłynęły na kontenerowcu z chińską porcelaną. Od tego czasu ich zasięg występowania na Starym Kontynencie poszerza się co roku o kolejne 100 km. Już dotarł do Niemiec i zbliża się do granic Polski. Jeśli nie stanie się cud, wkrótce rozgości się między Odrą i Bugiem. I zacznie się rzeź.
Warto jednak zauważyć, że choć szerszenie zasiedlające Europę pochodzą z Azji, to nazywanie ich szerszeniem azjatyckim jest tylko swego rodzaju uproszeniem. Ich nazwa to Vespa velutina nigrithorax i nie ma odpowiednika w języku polskim. Prawdziwy szerszeń azjatycki Vespa mandarina to już killer na sterydach, ale na szczęście nie występuje w Europie.


Szerszeń azjatycki który zamieszkał w Europie poluje przede wszystkim na pszczoły, co z kolei wpływa negatywnie na cały ekosystem. Pszczoły, których życie jest zagrożone przez zanieczyszczenie powietrza i środki owadobójcze dodatkowo będą zagrożone ze strony bardzo niebezpiecznych owadów.

Szacuje się, że szerszenie tylko z jednego gniazda są w stanie zabić około 20 tys. pszczół rocznie. Tyle pszczół żyje w ulu w okresie jesiennym. Latem jest ich więcej, nawet 80 tysięcy, z czego większość stanowią robotnice. Gdy szerszenie azjatyckie obiorą sobie za cel jeden ul, w ciągu zaledwie jednego sezonu mogą przyczynić się do śmierci całej pszczelej rodziny.
Zupełnie inna historia jest z "prawdziwym" szerszeniem azjatyckim Vespa mandarina – te owady są po prostu wielkie, osiągają nawet 5 cm długości i ponad 7 cm rozpiętości skrzydeł. Ucieczka przed nimi jest bardzo trudna, potrafią lecieć z prędkością do 40 km/h. Corocznie z powodu ich jadu umiera około 40 osób w samej tylko Japonii. Na szczęście w Europie jeszcze nie zamieszkały.