Brudziński chciał zabłysnąć komentarzem o zakupach Dulkiewicz. Szybko sprowadzono go na ziemię
Nowa prezydent Gdańska niepodziewanie znalazła się w centrum uwagi za sprawą… nagrania z zakupów. Do sieci trafił filmik, jak Aleksandra Dulkiewicz kupuje butelkę wódki i dwie cole. I się zaczęło. Swoje trzy grosze do dyskusji postanowił dorzucić Joachim Brudziński, ale szef MSWiA został szybko sprowadzony na ziemię.
Na głowę Dulkiewicz spadła po tym fala krytyki. Część internautów wytykało jej, że robi zakupy w asyście ochrony i "rozpoczęła urzędowanie z mocnym przytupem…". Inni z kolei stawali w obronie prezydent argumentując, że zakupy w sklepie to prywatna sprawa.
Niespodziewanie do dyskusji na ten temat włączył się Joachim Brudziński. Swoje zdanie polityk wyraził na Twitterze, odnosząc się do wcześniejszego posta na ten temat autorstwa Doroty Kani.
"Może sprawdzę? Wpadnę do monopolowego z SOP, kupię pół litra i coś do popicia (raczej wodę niż Colę ) i podrzucę zdjęcie do Newsweek. Oczywiście żartuję, po pierwsze w Wielki Post nie piję, po drugie iść po flachę z ochroną to jak wysłanie # BOR po pizzę. #Obciach i #POpelina" – napisał.
Do słów szefa MSWiA odniósł się m.in. Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej".
"W Wielki Post powinien Pan nie tylko nie pić alkoholu ale też nie powinien Pan kłamać. Pani Dulkiewicz zakupy robiła SAMA. Ochroniarze towarzyszyli jej w sklepie tak jak robią to w każdym miejscu publicznym. Uważa Pan, że w sklepie osoba ochraniana nie jest zagrożona?" – pisał dziennikarz.