Prawicowy publicysta zaliczył przymusową wysiadkę. Wyproszono go po słowach o homoseksualistach
Ireneusz Lisiak to prawicowy publicysta i autor książek. Pociągiem PKP Intercity jechał na spotkanie w księgarni w Poznaniu. W wagonie prowadził niezobowiązującą, wydawałoby się, rozmowę ze współpasażerami. Jednak to, co powiedział, skończyło się dla niego przymusową wysiadką na dworcu we Wrocławiu.
We Wrocławiu Ireneusz Lisiak musiał wysiąść z pociągu w asyście policji. Jak relacjonował – kierownik nie pozwolił mu dalej jechać. Załoga pociągu według jego słów zarzucała mu, że jest homofobem i pasażerowie nie chcą z nim dalej jechać.
Zdarzenie potwierdziło już PKP Intercity. Przewoźnik napisał na Twitterze, że zachowanie Lisiaka przekroczyło granice przyjętych zasad współżycia społecznego i zakłóciło spokojną podróż innych pasażerów. Ostateczne prawicowemu publicyście udało się dojechać na spotkanie w Poznaniu, ale ze sporym opóźnieniem.
Dyskusja na temat mniejszości seksualnych rozgorzała na nowo po podpisaniu deklaracji LGBT przez Rafała Trzaskowskiego. Wywołała ona obawy w niektórych środowiskach. Znalazło to swój swój oddźwięk nawet na stadionach piłkarskich. Kibole Legii i Lechii wywiesili na trybunach obraźliwe hasła.
źródło: Radio Poznań