"J***ć hochsztaplerów". Marcin Prokop został wykorzystany przez oszustów

Kamil Rakosza
Marcin Prokop to kolejny z celebrytów, którego wizerunek został wykorzystany w internetowym scamie Bitcoin Profit. " Informuję, że nie mam nic wspólnego z tą złodziejską próbą wyłudzenia waszych ciężko zarobionych pieniędzy" – pisze wściekły prezenter.
Marcin Prokop dobitnie skomentował ostatnie oszustwa, w których wykorzystano jego wizerunek. Fot. Instagram / Marcin Prokop
"Nie podejrzewam, aby byli wśród was tacy, którzy skłonni są uwierzyć w podobne brednie, ale na wszelki wypadek informuję, że nie mam nic wspólnego z tą złodziejską próbą wyłudzenia waszych ciężko zarobionych pieniędzy i przestrzegam wszystkich przed podobnymi pseudoreklamami. Podajcie dalej aby ostrzec innych. J**ać hochsztaplerów" – napisał dziennikarz. Nie ma co dziwić się ostrej reakcji Prokopa, w końcu chyba nikt nie chciałby być wiązany z oszustwem. A tym bardziej zupełnie bezpodstawnie. Bitcoin Profit zatacza coraz szersze kręgi, dlatego ważne jest, by ludzie mieli świadomość, że posty o kolosalnych zarobkach celebrytów to robota oszustów.


Bitcoin Profit
O scamie Bitcoin Profit pisał dziennikarz naTemat Bartosz Godziński:

Na pierwszy rzut oka artykuł wygląda realistycznie i nieuważne, naiwne osoby mogą się naciąć. Po kliknięciu w jakikolwiek link jesteśmy przenoszeni do kolejnej strony - "Bitcoin Pro System". O najsłynniejszej kryptowalucie i tym ile jest warta słyszało wiele osób. To jeszcze bardziej intryguje do wzięcia udziału w intratnym biznesie.

Po rejestracji zostałem przeniesiony do mojego panelu na stronie. Jednak zanim stałem się "Wilkiem z Wall Street", musiałem wpłacić depozyt wynoszący minimum 200 dolarów. Zaryzykowałem i kliknąłem, że chcę przelać taką kwotę. Trafiłem na stronę Olympus Markets, która zajmuje się nie tylko kryptowalutami, ale i rynkiem forex. Na portalu weryfikującym takie twory dowiedziałem się, że to scam, a firma jest zarejestrowana w Vanuatu – państwie w Oceanii. Czytaj więcej