Brexit może być opóźniony. Przywódcy UE znowu się ugięli, ale tym razem na krótko

Łukasz Grzegorczyk
Do 22 maja przywódcy 27 państw Unii Europejskiej zgodzili się przesunąć datę brexitu, ale tylko pod warunkiem, że brytyjska Izba Gmin przyjmie umowę z UE. Jeśli zostanie ona odrzucona, do brexitu ma dojść już 12 kwietnia.
Unia Europejska podjęła decyzję ws. przesunięcia daty brexitu. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Przesunięcie daty brexitu to kolejny rozdział w całym procesie opuszczania Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Nowe założenia przyjęte przez Radę Europejską wskazują, że brexit zostanie przedłużony do 22 maja, jeśli w przyszłym tygodniu Izba Gmin przegłosuje porozumienie.

W przypadku, gdy umowa zostanie odrzucona, RE zgodzi się na przedłużenie do 12 kwietnia. Jednocześnie instytucja UE zaznacza, że w sytuacji wdrożenia drugiej opcji, Wielka Brytania będzie musiała wskazać "dalszy plan działania".

Najważniejsze punkty nowego porozumienia wymienił na Twitterze przewodniczący RE Donald Tusk. Wśród nich jest zgoda na "porozumienie strasburskie”, czyli ograniczenia dotyczące backstopu.





Premier Theresa May zapowiedziała, że dołoży wszelkich starań, aby Brytyjczycy mogli wyjść z UE na podstawie przegłosowanej umowy i prowadzić swój kraj do przodu. Z kolei Donald Tusk przyznał, że chciałby, żeby Brytyjczycy przystąpili do wyborów europejskich i żeby na poważnie rozważyli wycofanie się z brexitu. – Rząd brytyjski nadal będzie miał wybór pomiędzy umową, brakiem umowy, znacznym wydłużeniem albo wycofaniem się z art. 50 – dodał.

O tym, że możliwe jest tylko krótkie wydłużenie terminu brexitu szef RE mówił już kilka dni temu. Była to odpowiedź na list, który May napisała do Tuska w związku z przegranymi bataliami w brytyjskim parlamencie. May w liście deklarowała, że jeszcze w tym tygodniu zamierza ponownie zwrócić się do Izby Gmin o poparcie dla jej umowy opuszczenia Unii Europejskiej.

źródło: BBC