"Wielki Brat" albo raczej wielka padaka. Uczestnicy z własnej woli rezygnują z udziału w programie

Bartosz Godziński
Na powrót "Big Brothera" na antenę telewizji czekali wszyscy ci, którzy przed laty każdego dnia śledzili popisy Manueli, Gulczasa czy Pici. Najnowsza edycja jednak zupełnie nie spełniła oczekiwań fanów. Wielu nazywa ją wprost: porażką, a uczestnicy sami uciekają z willi "Wielkiego Brata".
Nowa edycja "Big Brothera" nie spełnia oczekiwań widzów i uczestników. Fot. Instagram.com/bigbrother.tvn7/
Już premierowy odcinek programu, który wystartował przed tygodniem, zawiódł – pisał o tym dziennikarz naTemat.pl Kamil Rakosza. Widzowie narzekali na m.in. wziętych z castingu internetowych celebrytów oraz nowy głos "Wielkiego Brata".

Przez ostatni tydzień opinie o programie nie zmieniły się – a wręcz przeciwnie. Choć na Twitterze nie brakuje osób, które na bieżąco komentują wydarzenia nowej edycji, to nie da się nie zauważyć głosów krytyki. Główne zarzuty dotyczą nudy i braków pomysłu na program. "Twórcy muszą wymyślić coś, co zaabsorbuje wszystkich uczestników i wzbudzi pożądane przez widzów emocje" – czytamy w artykule na wp.pl. "Bardzo staraliśmy się je znaleźć. Szukaliśmy nawet na relacji live z Domu Wielkiego brata na Playerze. Wiecie na co natrafiliśmy na 4 kamerkach? Na schnące ręczniki. Pranie widocznie było mokre, a poczucie humoru producentów wyjątkowo suche" – relacjonuje znudzony Michał Dziedzic.


Widzowie i dziennikarze to jedna strona medalu. Okazuje się, że również sami uczestnicy pisali się na coś innego. Pierwszy z własnej woli willę opuścił Daniel Barłóg. Hodowca owiec z Suchej Beskidzkiej zainspirował kolejną uczestniczkę Marlenę Klimczyk, która wielokrotnie narzekała na to, że "marnuje tutaj czas". Detektyw chce opuścić dom w poniedziałek. Dom "Wielkiego Brata" nie z własnej woli, ale w wyniku decyzji widzów opuściła w niedzielę Natalia Wróbel. Nowa edycja "Big Brothera" potrwa do 16 czerwca.