Nowe informacje ws. tajemniczej śmierci radnego. Rodzina nie wierzy w samobójstwo

Łukasz Grzegorczyk
Narastają wątpliwości, co do okoliczności śmierci głogowskiego radnego Pawła Chruszcza, brata posła Sylwestra Chruszcza. Jak podaje Wirtualna Polska, rodzina zmarłego może mieć dowody świadczące o tym, że mężczyzna przed śmiercią został pobity.
Śmierć radnego Pawła Chruszcza. Rodzina przekazała nowe informacje. Fot. Facebook.com / Paweł Chruszcz
Wiszące na słupie energetycznym ciało Pawła Chruszcza znaleziono 31 maja 2018 r. Rodzina od początku nie wierzyła w wersję o samobójstwie i twierdziła, że praca prokuratury pozostawia wiele do życzenia.

Teraz jeden z bliskich z otoczenia zmarłego, w rozmowie z Wirtualną Polską ujawnił nowe informacje, które mogą doprowadzić do zwrotu w śledztwie. – Mamy dowody na to, że miał pobite nogi, plecy, bark i mostek. Był prawdopodobnie przyciśnięty do ziemi. Taką opinię wydało kilku niezależnych patomorfologów, do których się zwróciliśmy. Oglądali oni zdjęcia z sekcji zwłok, a także z miejsca tragedii – powiedział dla WP.


"Ktoś mógł mu pomóc"
Zdaniem patomorfologów, na których ustalenia powołuje się bliski, przyczyną śmierci faktycznie było uduszenie, ale ktoś mógł pomóc ofierze zawisnąć na sznurze. – Wszyscy, niezależnie od siebie, wskazywali na posiniaczone nogi i zbity bark. A także, że przed śmiercią leżał na plecach i był przez kogoś dociskany – dodał.

Do legnickiej prokuratury trafiły już wnioski dowodowe i prośba o wykonanie kolejnych badań przez patomorfologów. Szef prokuratury rejonowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk dla WP potwierdził, że "każdy sensowny wniosek, każdy sensowny szczegół - wskazywany przez rodzinę czy przez pełnomocników rodziny jest przez prokuratora dokładnie analizowany".

Radny tropił afery
Jak podawał już w ubiegłym roku "Fakt", śmierć Chruszcza może mieć drugie dno. Radny miał być na tropie afery, w którą zamieszani mogą być miejscy urzędnicy. Podobno dotarł do ważnych dokumentów, z których wynikało, że jedno z prywatnych przedszkoli w Głogowie otrzymało ogromną dotację na swoją działalność, a 900 tys. zł za wykup budynku rozłożono na raty na 5 lat. Nieprawidłowości miało być więcej, a Chruszcz podobno był w tej sprawie umówiony z agentem CBA.

źródło: Wirtualna Polska