Parlament Europejski przegłosował Artykuł 13. Co się zmieni dla internautów?

Anna Dryjańska
Grozi nam ograniczenie przestrzeni do swobody wypowiedzi – ostrzega Natalia Mileszyk, prawniczka z Centrum Cyfrowego. Dziś Parlament Europejski przyjął nową dyrektywę o prawie autorskim, a w niej kontrowersyjny Artykuł 13.
Parlament Europejski przegłosował dyrektywę o prawie autorskim, a w niej kontrowersyjny artykuł 13. Czy liczba memów w internecie spadnie? kolaż memów z: kwejk.pl, fb.com/nowoczesnymaiozm, wykop.pl
Anna Dryjańska: Co się dziś stało w Parlamencie Europejskim?

Natalia Mileszyk: Europosłowie przyjęli dyrektywę o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, której aspiracyjnym celem było dostosowanie prawa autorskiego do cyfrowej rzeczywistości. Duże kontrowersje i protesty wywoływał przede wszystkim trzynasty artykuł tej dyrektywy (siedemnasty po zmianach numeracji), szczególnie wśród internautów.

O co chodzi w tzw. Artykule 13?

Artykuł 13 nakłada nowy obowiązek na platformy internetowe, takie jak Facebook, Twitter czy Instagram, których użytkownicy dzielą się treściami takimi jak teksty, zdjęcia, filmiki, muzyka... Zgodnie z nowym prawem serwisy te będą musiały proaktywnie monitorować to co zamieszczają internauci i na bieżąco sprawdzać, czy nie łamią oni prawa autorskiego.


Obecnie sprawdzają to wtedy, gdy dostaną zgłoszenie o możliwym złamaniu prawa autorskiego. Dyrektywa nakłada na nie obowiązek proaktywnego monitorowania sieci, wyszukiwania tych naruszeń. Obowiązek ten dotyczyć będzie wszystkich dużych platform komercyjnych.

A jeśli go nie spełnią, to co wtedy?

Wtedy to właśnie te platformy internetowe będą odpowiadać za ewentualne naruszenia praw autorskich, którego nie wychwyciły. W praktycy to znaczy, że Facebookowi, Twitterowi i innym podobnym serwisom będzie się opłacało bardzo restrykcyjnie pilnować treści zamieszczanych przez użytkowników i usuwać nawet to, co nie narusza prawa autorskiego - tak na wszelki, aby na pewno uniknąć odpowiedzialności. Ucierpią na tym internauci.

W jaki sposób?

Mówiąc najprościej: ograniczona zostanie przestrzeń do swobody wypowiedzi. Podam przykład z ostatnich dni. YouTube, na którym już działają algorytmy monitorujące, usuwa mnóstwo filmików pod zarzutem naruszenia praw autorskich. I jeśli rzeczywiście chodzi o naruszenia, to dzieje się dobrze. Gorzej, że algorytm wylewa dziecko z kąpielą.

Na przykład ostatnio YouTube usunął nagranie z protestu młodych przeciw zmianie klimatu tylko dlatego, że w tle można było usłyszeć muzykę dochodzącą z jednej z kawiarni. Algorytm nie odróżnia takich przypadków od kopiowania cudzej twórczości. Nie wie też, co to cytat, pastisz, czy inny dozwolony użytek.

Czyli jeśli zrobię kilkuminutowy filmik i zacytuję w nim kilkanaście sekund innego nagrania, to algorytm skasuje mój filmik?

Dokładnie. Algorytm działa automatycznie, nie łapie kontekstu. Właśnie w ten sposób ograniczy nasze funkcjonowanie w internecie i prawo do dzielenia się informacjami. Oczywiście zawsze można mieć nadzieję, że za te 2-3 lata, gdy dyrektywa będzie już wdrożona, algorytmy będą tak zaawansowane, że będą potrafiły odróżnić cytat od kopiowania. Jestem jednak sceptyczna by było to możliwe tak szybko, jeśli w ogóle.

W jaki jeszcze sposób nowa dyrektywa zmieni internet?

Znacznie ograniczy liczbę dostępnej twórczości nielicencjonowanej, kulturę remiksu, bo algorytm nie zorientuje się, że użytkownik wcale nie złamał prawa autorskiego, a skorzystać z dozwolonego użytku.

Czy są jeszcze inne problemy związane z nową dyrektywą?

Bardzo poważnym problemem jest to, że każde państwo może wdrażać to prawo na swój sposób. To oznacza, że w Unii będzie mogło być nawet 28 (wkrótce 27) różnych systemów w tej kwestii. I choć będą różnić się w pozornie drobnych rzeczach, to gdy przyjdzie do sporu twórcy z kimś z innego państwa, to będzie spory bałagan prawny.

Czy internauci mogą coś zrobić w tej sytuacji?

Tak. Pilnować tego, jakie rozwiązania chce przyjąć rząd w ich kraju i oprotestowywać te, które są niebezpieczne, jak np. brak skutecznej ścieżki odwoławczej od decyzji platformy internetowej o zablokowaniu treści.