Ten musical zdobył najważniejsze nagrody. Ale to wcale nie dlatego trzeba iść na “next to normal”

Karolina Pałys
Teoretycznie ze zrozumieniem choroby afektywnej dwubiegunowej nie powinniśmy mieć problemów: raz zwyżka nastroju, raz zniżka, potem względny spokój - aż do kolejnej zmiany. Jednak mimo to, że wielu z nas całe życie siedzi na na bardziej lub mniej rozbujanej emocjonalnej huśtawce, to nasze pojęcie pojęcie o prawdziwej odległości dzielącej bieguny depresji i manii jest nikłe. Za sprawą warszawskiego Teatru Syrena mamy szansę to zmienić.
Katarzyna Walczak Fot. Paweł Fabjański
6 kwietnia na deskach Syreny zadebiutuje “next to normal” - musical, który na świecie zdążył zebrać niemały aplauz. Jego autorzy, Tom Kitt i Brian Yorkey, otrzymali nagrodę Pulitzera w kategorii dramatu, a brodwayowska produkcja z 2009 roku została uhonorowana trzema statuetkami Tony.

Jacek Mikołajczyk, dyrektor Teatru Syrena i reżyser polskiej realizacji, wspomina że spektakl zachwycił go od pierwszego “obejrzenia”:

– Pojechałem do Nowego Jorku z zamiarem obejrzenia produkcji bardziej komediowych, widowiskowych. Plakat “next to normal” mignął mi gdzieś przypadkiem. Musical z niewielką obsadą, kameralny - to na Broadwayu rzadkość. Okazało się, że obejrzałem jeden z najciekawszych i najbardziej poruszających tytułów, jakie w historii musicalu powstały – wspomina.
Jacek Mikołajczyk
reżyser

Siłą tego spektaklu jest prawdziwość postaci i ich realizm psychologiczny, co nie jest takie oczywiste w przypadku musicali, które posługują się formą i które zwykle uciekają jednak w stronę farsy. Do tego dochodzi rockowa estetyka, czyli muzyka, która potrafi szarpać emocjami, która wszystkie reakcje i emocje wyostrza.

Rozgłos, jaki zapewniają prestiżowe wyróżnienia jest w kontekście “next to normal” podwójnie ważny: z jednej strony pracuje na sukces twórców i aktorów, z drugiej - dokłada cegiełki w żmudnym procesie budowania społecznej świadomości na temat choroby dwubiegunowej.
Jacek Mikołajczyk
reżyser

Tematyka tego spektaklu to coś absolutnie niespotykanego. Musical o chorobie psychicznej to pomysł tak zaskakujący, że aż genialny. Musicale rzadko bywają nagradzane Pulitzerem.

Za polską realizację “next to normal”, oprócz Jacka Mikołajczyka, który w poprzednich latach tłumaczył i reżyserował również między innymi: „Rodzinę Addamsów” i „Czarownice z Eastwick”, odpowiada także Tomasz Filipczak, który objął kierownictwo muzyczne nad projektem. Choreografię stworzył natomiast jeden z czołowych polskich specjalistów w tej dziedzinie - Jarosław Staniek.
projekt plakatu - Beata Śliwińska Barrakuz
Z realizatorami i aktorami „next to normal” współpracowała również Katarzyna Kucewicz, psycholog specjalizująca się w terapii osób i rodzin z chorobą afektywną dwubiegunową. Aby zrozumieć, jak ważny jest udział konsultanta w produkcjach dotykających tematów medycznych, a w szczególności dotykających sfery psychicznej, zadajcie sobie sami pytanie:

Co to jest choroba afektywna dwubiegunowa?

– Sam fakt, że na początku zadaje pani takie pytanie, dużo mówi o poziomie świadomości. Gdyby spektakl dotyczył depresji, pewnie takie pytanie by nie padło – mówi Kucewicz.
Katarzyna Kucewicz
psycholog

Choroba afektywna dwubiegunowa to jedna z odmian zaburzenia nastroju, w której obok depresji występuje euforia, fachowo nazywana manią. Mania to stan zwyżki nastroju: większego napędu, większej siły, chęci do działania, aktywności.

Brzmi świetnie? Trochę się posmucimy, ale potem będziemy biegać z entuzjazmem chomika w kołowrotku – brzmi jak dobry interes. Psycholożka twierdzi, że to dość powszechny sposób postrzegania tej choroby.

– Mania to na dłuższą metę nie jest nic przyjemnego, to duże cierpienie. Zwyżka nastroju jest całkowicie niekontrolowana: mówimy nie dużo, ale za dużo. Mamy chęć na kontakty ze wszystkimi znajomymi z Facebooka, przejażdżkę motorem i skok na bungee, a najlepiej to wszystko na raz. Nie jemy i nie śpimy praktycznie w ogóle. Jeśli ktoś usiłuje nas powstrzymać wpadamy w irytację. Irytuje w manii to, że świat jest za wolny, za nudny, że żona nie ma ochoty na seks kilka razy dziennie, że nie chce spontanicznie polecieć do Australii. A czemu nie? W manii nie ma niczego niemożliwego. Niestety, potem ma to opłakane konsekwencje: olbrzymie długi, zdrady, wstyd, poczucie winy – tłumaczy psycholog.

Mania nie trwa wiecznie, nie pojawia się nawet stosunkowo często. Chorzy na dwubiegunówkę dłużej przebywają w stanie remisji, czyli względnego wolności od objawów, lub depresji.

– Choroba dwubiegunowa na pewno występuje rzadziej niż depresja, co nie znaczy, że problem jest niewielki. Spora część zaburzeń psychicznych w ogóle posiada dwa bieguny: choroba schizoafektywna czy boarderline.

Niewielka świadomość na temat dwbiegunówki wynika również z tego, że jeszcze do niedawna była rzadko diagnozowana - chorzy radzili sobie z nią na własną rękę: alkoholem czy innymi używkami.

– W Polsce świadomość dopiero się kształtuje. W Stanach, gdzie powstał musical “next to normal” bardzo często słyszymy określenie “bipolar” - nawet w charakterze potocznego zwrotu – podkreśla psycholog.

Pokazać subtelności
Jacek Mikołajczyk podkreśla, że twórcy “next to normal” bardzo dużo uwagi poświęcili stronie metodologicznej: – Spędzili kilka lat studiując różne przypadki, przeczytali chyba wszystko, co jest na temat tej choroby dostępne. Odwołania do tych opracowań można wyraźnie dostrzec w tekście spektaklu – zaznacza reżyser.

Sztuka pokazuje więc również mniej “widowiskowe” oblicze manii, która początkowo może nie wydawać się niczym szczególnym. – Widz może się poczuć “zawiedziony”, ale stopniowo, w miarę jak spektakl się rozwija, dostrzegamy, że coś jest jednak nie tak, że główna bohaterka jest jakaś “dziwna”. Zaczynamy odczuwać dyskomfort. I właśnie to jest tu kluczowe: nie trzeba wielkiego “wybuchu”, żeby pokazać, jak dana osoba stopniowo traci poczytalność – twierdzi Kucewicz.
W musicalu "next to normal" Przemysław Glapiński wciela się w Dana Goodmana, którego żona cierpi z powodu choroby dwubiegunowejFot. Paweł Fabjański
Taki sposób przedstawienia choroby psychicznej nie jest znacznie trudniejszy, przez co z reguły mniej dla twórców kuszący. – W filmie “Mr. Jones” pan Jones ma zaburzenie dwubiegunowe i wchodzi na dach; Carrie z serialu “Homeland” ma zaburzenie dwubiegunowe, więc wdaje się w romans z terrorystą – wylicza filmowe odniesienia Kucewicz, dodając, że na ekranach często pokazuje się przypadki w sposób przejaskrawiony. W “next to normal” mamy stopniowe przejście: nie ma spektakularnej akcji, ale cała historia bardzo nas porusza.

Jacek Mikołajczyk zwraca uwagę, że portret choroby psychicznej w “next to normal” odbiega od “normy” również w innym aspekcie: – Spektakl polemizuje ze stereotypami, jakie na przestrzeni lat narosły wokół tego typu zaburzeń – zauważa.
Jacek Mikołajczyk
reżyser

W musicalu znajdziemy więc nawiązania do “Lotu nad kukułczym gniazdem” - filmu, który przy pojęciu “choroba psychiczna” stawia znak zapytania, wskazuje raczej na problem odsuwania jednostek nienormatywnych na margines społeczeństwa. Tymczasem tutaj mamy do czynienia z jasnym komunikatem: zaburzenie afektywne dwubiegunowe to choroba i to choroba śmiertelna.

Z perspektywy psycholog, musical świetnie pokazuje, subtelności choroby dwubiegunowej, oraz fakt, że zaburzenie nie dotyczy tylko i wyłącznie chorego, ale całej jego rodziny. W “next to normal” bezpośrednio choruje matka - Diana, a pośrednio - jej mąż Dan, oraz dzieci - Natalie i Gabe.

– To jest wyjątkowa wartość tej sztuki. Zaburzenia psychiczne wpływają na całą strukturę rodziny. Panuje takie przekonanie, że osoby z chorobą dwubiegunową przyciągają “dobrych ludzi”. To oczywiście tylko subiektywne wrażenia, ale wydaje mi się, że coś w tym jest. Może dlatego, ze pacjenci nierzadko wyróżniają się intrygującą osobowością, ludzie chcą być blisko nich – twierdzi Kucewicz.

Fakt, że bliscy darzą chorych wielkim uczuciem i sympatią pomaga, ale jednocześnie sprawia, że efekty choroby stają się jeszcze bardziej dotkliwe dla nich samych: – Bliscy pacjentów przyznają, że najgorsza jest niemoc związana z tym, że bardzo trudno jest osobie chorej pomóc. Kiedy znajduje się ona w którejś z faz, depresji bądź manii, bardzo ciężko jest do niej dotrzeć - nakłonić do brania leków czy do jakiejkolwiek aktywności. W depresji chory sam dla siebie jest największym wrogiem, a w manii zwykle tym oprawcą staje się, w umyśle chorego, jego rodzina – tłumaczy Kucewicz.
Katarzyna Kucewicz
psycholog

Doceniam, że “next to normal” skupia się właśnie wokół rodziny. Diana wzbudza w nas współczucie, ale i sympatię: bywa urocza, zabawna. Mocno porusza nas jednak również to, co się dzieje z resztą rodziny. Córka, Natalie, jest bardzo utalentowana, wrażliwa, ale przez chorobę matki całkowicie odsuwa się na dalszy plan, ma swój świat. Sztuka pokazuje, jak choroba jednego członka może rzutować na cały system rodzinny.

Psycholog podkreśla, że bliscy chorych na dwubiegunówkę żyją w nieustannym napięciu, zastanawiając się, czy nawet najmniejsza zmiana nastroju nie powinna zostać odczytana jako symptom którejś z nadchodzących faz:
Katarzyna Kucewicz
psycholog

Jeśli żona nagle pomalowała usta na czerwono, a dotychczas tego nie robiła to już “ma górkę” czy to wcale nie mania, a jej zwykła zachcianka? To się wydaje błahe, ale życie z partnerem z CHAD, to życie w ciągłej gotowości. Prowadzę od lat grupę wsparcia dla rodzin osób z dwubiegunówką, której uczestnicy uczą się jak żyć i dać żyć swojemu bliskiemu. Kiedy ingerować, a kiedy odpuścić, kiedy walczyć o rodzinę, a kiedy odejść.

Zadaniem psycholog podczas prób nad “next to normal” było właśnie wskazywanie tych subtelności i uświadamianie aktorów, jak wiele odcieni może mieć mania, jak i depresja:

– Dużym wyzwaniem dla aktorów było, z mojej perspektywy, wyczucie klimatu, jaki towarzyszy tej chorobie: nie ośmieszyć jej i pokazać ją w sposób prawdziwy. Aktorki grające główną postać musiały zrozumieć czym jest mania oraz depresja w chorobie dwubiegunowej.

Ta ostatnia, jak tłumaczy psycholog, jest nieco inna, niż klasyczna depresja: – Mówi się, że jest stanem głębszym, bardziej bolesna, dotkliwa, bywa psychotyczna, często pojawiają się treści urojeniowe. Większość z nas nigdy nie doświadczy stanu takiego psychicznego mroku i beznadziei – to musi być bardzo trudno zagrać, bo trzeba przecież w te emocje wejść - dodaje.

Podobnie jest z manią: – To stan bardzo męczący dla chorego, który nie może się na niczym skupić, ma gonitwę myśli. Jako terapeuta niejednokrotnie spotykałam się z pacjentami, którzy twierdzili, że to w manii chcieli odebrać sobie życie bo już nie mogli wytrzymać tego napięcia – tłumaczy psycholog.
Karolina Gwóźdź jako Natalie Goodman, córka głównych bohaterów musicalu "next to normal"Fot. Paweł Fabjański
Z perspektywy reżysera i tłumacza, bo Mikołajczyk, podobnie jak podczas wcześniejszych realizacji pełni obie te funkcje, wyzwania pojawiły się już na poziomie językowym. Niełatwe było już samo tłumaczenie piosenek, które w musicalu wymagają od autora błyskotliwości językowej i stosowania niebanalnych rymów.

W “next to normal” wszystkich lirycznych ornamentów trzeba było unikać. Realizm, który pomimo muzycznej formy jest w ten musical wpisany, sprawia, że teksty piosenek muszą brzmieć jak mowa potoczna, pozbawiona stylistycznych ozdobników - podkreśla reżyser.

– Musical z zasady posługuje się skrótami, interpretuje temat z dużą dowolnością. W “next to normal” nie ma to miejsca. Gramy właściwie realistyczną sztukę, tyle że jest ona śpiewana, a przecież śpiew wytrąca nas z realistycznej formy. Wiele scen zostało tu napisanych w konwencji serialowej i tak też należy je grać. Ta rodzajowość to coś, czego w musicalach na ogół unikamy. Tutaj jest ona bardzo ważna, staje się walorem – zauważa reżyser.

Premiera “next to normal” odbędzie się 6 kwietnia.

Artykuł powstał we współpracy z Teatrem Syrena.