Watchdog pyta, a Wiosna milczy. Organizacja skarży się na uniki partii Biedronia ws. finansowania
Wiosna przychyliła się do wniosku organizacji Watchdog i ujawniła informacje o finansowaniu partii. Sęk w tym, że podała kwoty, ale zamazała informacje, kto je wpłacił. Kiedy społecznicy chcieli, żeby partia Biedronia uchyliła tego rąbka tajemnicy i podała całe dane, ta zaczęła się dziwacznie tłumaczyć.
Kiedy Watchdog zwrócił się do partii Biedronia o uzupełnienie danych, zaczęły się schody. Przy żądaniu udostępnienia skanów dokumentów stwierdzono, że partia nie dysponuje takimi możliwościami sprzętowymi, żeby przesłać je mailowo i zadeklarowała, że zrobi to listownie.
"Partia przyjęła, że przygotowanie zestawienia przepływów na kontach oraz 27 dokumentów według określonych przez nas kryteriów tworzy jakościowo nową informację. (...) Partia wezwała nas do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego. Naszym zdaniem wniosek nie dotyczy informacji publicznej przetworzonej, a prostej, dlatego nie będziemy uzasadniać naszego wniosku" – czytamy na stronie organizacji.
SLD się śmieje
Dodatkowo Wiosna zażądała od Watchdog opłaty za przygotowanie informacji w wysokości 150 zł. Ale jak zaznacza organizacja – ustawa o dostępie do informacji publicznej takich opłat nie przewiduje w przypadku prośby o przesłanie informacji drogą mailową. Ostatecznie Watchdog dostanie odpowiedź, ale dwa miesiące od złożenia wniosku, czyli do 11 maja.
Partiami, które przesłały już pełne odpowiedzi Watchdog Polska, są Nowoczesna i SLD. Rzeczniczka tej ostatniej nie miała litości dla partii Biedronia i wyśmiała działanie Wiosny na Twitterze.
źródło: Watchdog Polska