Polski ksiądz zaatakowany podczas mszy w kościele w Kanadzie. Obroniły go laskami starsze panie
Atak wyglądał groźnie, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Polski ksiądz pod koniec mszy w kościele w kanadyjskim Edmonton został powalony na ziemię przez młodego napastnika. Rzeczniczka archidiecezji przypuszcza, że gdyby świadkami napaści byli ludzie młodsi, pewnie najpierw dzwoniliby na policję. Starsze panie uczestniczące we mszy miały więcej zdecydowania i od razu przystąpiły do obrony księdza.
Biły laskami aż uciekł
Świadkami zdarzenia były głównie starsze parafianki, którym - choć były w szoku - w krytycznym momencie nie zabrakło zimnej krwi. Kobiety ruszyły w kierunku ołtarza z jedyną bronią, jaką dysponowały, czyli z laskami. I tak długo tymi laskami okładały napastnika, że ten rozluźnił uścisk na szyi księdza po czym uciekł.
"Gdyby świadkami zdarzenia byli ludzie młodsi, pewnie mieliby telefony komórkowe i dzwonili na 911 (numer alarmowy w Kanadzie - przyp. red.), ale w tym przypadku tak nie było" – opowiada rzeczniczka katolickiej archidiecezji Edmonton Lorraine Turchansky. Polskiemu księdzu nic poważnego się nie stało.
Ataki na księży
Stacja CBC News przypomina, że to nie jedyny w ostatnim czasie atak na katolickiego księdza w Kanadzie. 24 marca doszło do napadu na duchownego podczas porannej mszy w Vermilion, 190 kilometrów na wschód od Edmonton. Ojciec Roger Rouleau nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Wcześniej w Montrealu w czasie porannej mszy zaatakowany został ks. Claude Grou. Duchowny został przez napastnika dźgnięty nożem, trafił do szpitala. Świadków tego zdarzenia było wielu - msza była bowiem transmitowana w internecie i w telewizji. Sprawca tego ataku został skierowany na obserwację psychiatryczną.
źródło: cbc.ca, goniec.net