Kalisz nie wytrzymał, wygarnął prokuraturze i tabloidom. "Rozpoczęto lincz na mojej żonie!"
Ryszard Kalisz przechodzi ostatnio ciężkie chwile. Niedawno zmarła jego mama, a potem do mediów wyciekła informacja, że jego żona miała prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Kalisz nie wierzy w jej winę. Na antenie Polsat News były polityk SLD starał się dowieść, że jego żona stała się ofiarą "linczu medialno-prokuratorskiego".
– Tak zwane źródło doniosło do redaktora Piotra Halickiego, że żona Ryszarda Kalisza z zarzutem za prowadzenie auta po pijanemu. W ten sposób rozpoczęto bezprzykładną, bezprawną, bezpodstawną nagonkę i lincz na mojej żonie. Lincz prokuratorsko-medialny – powiedział Ryszard Kalisz.
Jak zaznaczył jego żona jest osobą prywatną. Jego zdaniem wszystkie redakcje, które wskazały, kogo dotyczy informacja, zrobiły to bezprawnie, ponieważ "żona Kalisza jest jedna". Powołał się przy tym na prawo prasowe oraz przepisy prawa, które zakładają zasadę domniemania niewinności. Były szef MSWiA opisał też okoliczności zatrzymania jego żony.
– Ludzie, którzy z nią rozmawiali, mówili, że była zupełnie trzeźwa. Była badana alkomatem dziesięć razy i za każdym razem wykazywał zero. Dwunasta próba skończyła się wynikiem 2,5, ale po dziesięciu minutach miała o ponad promil mniej – powiedział były poseł.
Zdaniem Kalisza fakt, że informacja przedostałą się do mediów dwa tygodnie po zatrzymaniu nie są przypadkowe. Stwierdził, że chodzi o to, żeby mu dopiec tak jak innym politykom czy osobom ze świata biznesu. Były poseł wymienił wśród nich byłego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza, Stefana Niesiołowskiego i Janusza Palikota. Swoją rozmowę Kalisz zakończył przesłaniem do tabloidów: "wara od moich dzieci, wara od mojej teściowej!".
źródło: Polsat News