Znowu "wina Tuska". Macierewicz wskazał "kłamców i oszustów" ws. katastrofy smoleńskiej
Antoni Macierewicz nie przemilczał najnowszych doniesień o tym, że na szczątkach prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku miały znajdować się "ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych". Były szef MON podkreślił, że ten fakt był znany wcześniej, ale jego zdaniem "kłamstwem i propagandą" postanowiono go ukryć. Polityk wskazał też "oszustów i kłamców" w tej sprawie.
Polityk wyjaśniał, że polskie laboratoria w 2012 i 2013 r. przeanalizowały i sprawdziły, że na ponad kilkuset próbkach jest obecność materiałów wybuchowych.
– Wtedy zostały wyłączone hamulce, propaganda oraz oszuści, kłamcy, ci, którzy postanowili działać przeciwko prawdzie o dramacie smoleńskim. Nie mówimy tu o publicystach czy szeregowych politykach, mówimy o takich ludziach, jak pan Tusk, pan Seremet, pan Parulski, pan Szeląg – wymieniał Macierewicz i dodał, że "za wszelką cenę kłamstwem, propagandą postanowiono ukryć, jak naprawdę zginął polski prezydent, polska elita".
Były szef MON w felietonie przypomniał, że w raportach kierowanych przez niego podkomisji smoleńskiej, które rok temu zostały przedstawione prokuraturze i opinii publicznej, zdefiniowano przyczynę śmierci polskiej elity jako eksplozję.
Tygodnik "Sieci" ujawnia nowe informacje o katastrofie
Macierewicz mówił o przyczynach katastrofy smoleńskiej w odniesieniu do publikacji w ostatnim numerze "Sieci" – tygodniku wydawanym przez braci Karnowskich. W tekście można przeczytać o wynikach badań przeprowadzonych przez Forensic Explosives Laboratory w Wielkiej Brytanii. Jak na razie polska prokuratura ma ich nie ujawniać.
Jak twierdzi tygodnik, większość z przebadanych próbek potwierdza, że na wraku Tu-154M obecne są "ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych".
Macierewiczowi nie podobały się wszystkie szczegóły zawarte w artykule. Odnosząc się do publikacji prawicowego tygodnika stwierdził, że martwi go "niespójność pomiędzy okładką i treścią", które okazują się być rozbieżne. Przypomnijmy, że artykuł zatytułowano: "A jednak był trotyl!". Jednak w treści artykułu tygodnik podał, że Brytyjczycy odkryli na wraku Tu-154M wspomniane już "ślady substancji".
źródło: Radio Maryja