"Miasto jest nasze" musi przeprosić biznesmena, którego oskarżyło o udział w dzikiej reprywatyzacji
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że kierowane przez Jana Śpiewaka stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" naruszyło dobre imię Roberta Szustkowskiego. Pomówiono go o udział w dzikiej reprywatyzacji. Stowarzyszenie będzie musiało publicznie przeprosić biznesmena i zwrócić mu koszty procesowe. To jednak nie koniec wydatków, jakie poniesie MJN.
Sprawa trafiła do sądu. Biznesmen domagał się przeprosin i sprostowania nieprawdziwych jego zdaniem informacji. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że powszechnie dostępna wiedza pozwala zaliczyć Szustkowskiego do szeroko rozumianego grona osób związanych z reprywatyzacją.
To jednak nie zakończyło sprawy, która wkrótce trafiała do sądu kolejnej instancji. W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał orzeczenie, które ostatecznie przyznaje rację Robertowi Szustkowskiemu. Według orzeczenia sądu stowarzyszenie MJN naruszyło dobre imię biznesmena, działając na szkodę jego wizerunku. O sprawie pisze także m.in. serwis "Nasze miasto".
Sędzia nakazał zarządowi stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze" opublikować przeprosiny na stronie internetowej MJN, a także w dzienniku "Polska The Times" i dwutygodniku "Polska Metropolia Warszawska". Dodatkowo stowarzyszenie ma wpłacić 10 tys. zł na konto fundacji "Nasze Dzieci" przy Klinice Onkologii w Warszawie oraz zwrócić koszty procesowe, jakie poniósł biznesmen w związku z tą sprawą.