Stanowcza reakcja Kuchcińskiego. Będzie pozywał za teksty o rzekomym skandalu obyczajowym

Łukasz Grzegorczyk
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński będzie pozywał za teksty, w których pojawia się informacja o domniemanym skandalu obyczajowym z jego udziałem. Nowe szczegóły w tej sprawie przekazał Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński będzie pozywał za teksty o skandalu obyczajowym. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Były poseł uderza w marszałka
Spór dotyczy publikacji, która ukazała się ostatnio w tygodniku "NIE". Polityk SLD Andrzej Rozenek w swoim tekście poinformował, że 26 marca do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry miało wpłynąć pewne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Miał je złożyć były oficer Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

"Celem przestępczych działań kierownictwa CBA miało być zdaniem zawiadamiającego zatuszowanie informacji kompromitujących marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Z doniesienia wynika, iż J. wszedł w posiadanie nagrania wideo, na którym marszałek Kuchciński obcuje płciowo z nieletnią prostytutką pochodzenia ukraińskiego" – twierdził Rozenek.


Narastające plotki
Kierowany przez Jerzego Urbana tygodnik "NIE" uchodzi za mało wiarygodne źródło, więc rewelacje te nie odbiły się szerokim echem. Sprawa na nowo stała się jednak głośna, gdy w poniedziałek wpłynięcie wspomnianego zawiadomienia potwierdził na Twitterze Mariusz Gierszewski z Radia ZET.

"Zawiadomienie byłego agenta CBA ws przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę trafiło do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie - podaje Prokuratura Krajowa. Były agent twierdzi, że w CBA zatuszowano sex skandal z politykiem PiS" – poinformował dziennikarz śledczy. Jednak CBA w odpowiedzi przekazanej Mariuszowi Gierszewskiemu wskazało, że już raz komentowano te doniesienia na początku tzw. afery podkarpackiej. Podkreślono wówczas, że wspominany były agent tworzy "nieprawdziwe treści" i CBA tę opinię podtrzymuje.
Kuchciński szykuje pozwy
Do tekstu "NIE" i narastających wokół niego plotek Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu odniósł się już w sobotnie popołudnie. "Niestety są takie tytuły, które wolność słowa mylą z możliwością obrzucania błotem, zaś publicystykę - z glejtem na oczernianie paszkwilami" – napisał na Twitterze.

"Ostatni okładkowy artykuł, w jednym z tego typu pism, zostanie skierowany na drogę prawną. Oszczerstwom mówimy 'nie'" – wymownie podsumował. Teraz ujawniono, że Marek Kuchciński nie zostawi tej sprawy bez stanowczej odpowiedzi. "Wobec insynuacji i kłamstw, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, informuję, że Marszałek Sejmu będzie stanowczo bronił swojego dobrego imienia i reprezentowanego urzędu" – przekazał Grzegrzółka w nowym oświadczeniu. Szef CIS podkreślił, że "działania na drodze prawnej odbędą się z wykorzystaniem możliwości postępowania karnego oraz cywilnego".