"To myślenie zgubi Kaczyńskiego – i to na długie lata". PiS powtarza fatalny błąd poprzedniej władzy

Jacek Liberski
bloger i autor powieści; polityk hobbysta
Obóz Zjednoczonej Prawicy nie rozumie zbliżających się zmian w świadomości Polaków, tak samo, jak PO nie rozumiała ich w 2015 roku.
PiS powtarza błąd PO przed wyborami Fot. Michał Ryniak / AG
W 2015 roku Platforma przespała, nie doceniła i nie zrozumiała nadchodzących szybko zmian w świadomości połowy Polaków, w konsekwencji czego sromotnie przegrała wybory i z niedawnego lidera, jako jedyna partia w historii poczerwcowej Polski tworzyła przez dwie kadencje rząd, stała się nagle pariasem politycznej sceny i to nie tylko w przenośni. Cios od wyborców był tak mocny, że w powyborczych sondażach partia Schetyny notowała porażające 10 proc. poparcia.

Nie inaczej jest dzisiaj z obozem Zjednoczonej Prawicy, który podobnie jak PO wtedy, traci dziś zdolność wyczuwania społecznych nastrojów. Nie jest to nic nowego w polityce. Tylko przenikliwy mąż stanu może celnie te zmiany odczytywać. W 2015 roku tego męża stanu zabrakło (słusznie wybrał Europę), a Kaczyński nigdy nim nie był i nigdy nie będzie. PiS przesypia zmieniającą się świadomość społeczną, która kieruje się nieuchronnie ku oczywistym pryncypiom – ekologii, tolerancji wobec osób LGBT oraz braku zgody na przestępstwa pedofilii i ingerencję kościoła katolickiego w politykę. Kaczyński tego wszystkiego nie rozumie, żyjąc w czeluściach zamierzchłej historii, wydaje mu się, że w XXI wieku można zbudować państwo - samotną wyspę wśród wolnych, demokratycznych i tolerancyjnych państw Europy. To myślenie już za kilka miesięcy zgubi Kaczyńskiego i cały jego polityczny projekt. Od siebie dodam: na długie lata, tak długie, aż nastąpi po tej stronie sceny wymiana pokoleniowa, a nowe pokolenie zbuduje wreszcie tak Polsce potrzebną nowoczesną prawicę.

Samospełniająca się przepowiednia?

Czynienie z obozu władzy (i z samego Kaczyńskiego) ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach jest po prostu szkodliwe. Prowadzi do niebezpiecznego poczucia niemożności u pewnej części wyborców. A przecież Kaczyńskiemu właśnie dokładnie o to chodzi. Daje wyborcom do zrozumienia – popatrzcie, jestem wszechmocny.


PiS i Kaczyński nie są omnipotentni. To zwykła ułuda. Wszystko, co zrobili przez blisko cztery lata, niszcząc państwo prawa, to tylko same najprostsze rzeczy. Czy przejęcie Trybunału Konstytucyjnego, niedrukowanie wyroków poprzedniego TK, mianowanie sędziów dublerów, wybranie (z błędem) szefowej TK, przejęcie prokuratury, uchwalanie po nocy ustaw na kolanie, czy nawet mianowanie swoich prezesów sądów, to naprawdę jest coś niemożliwego do zrobienia, gdy ma się zwykłą większość parlamentarną w Sejmie i w Senacie, a do tego prezydenta na posyłki? Naprawdę to są jakieś majstersztyki polityczne? Majstersztykami prawniczymi były pomysły Profesora Lecha Falandysza, a nie walenie tępym toporkiem w wykonaniu pana Zbyszka. To doprawdy całkowicie odrębne kategorie myślowe.

Nie chodzi o lekceważenie przeciwnika, na to nikt rozsądny nie może sobie dzisiaj pozwolić, ale powtarzanie w kółko, że PiS jest wszechmocne, to realizowanie samospełniającej się przepowiedni. Grzegorz Schetyna w wywiadzie udzielonym Przemysławowi Szubartowiczowi w Wiadomo Co, powiedział: "Nikt niczego nie lekceważy, ale teflon kiedyś się ściera. W Polsce trwa to zwykle dość długo, ale potem wszystko się wywraca”. Polecam te słowa wszystkim, którzy uważają, że Kaczyński może w Polsce wszystko. Polska to nie Węgry. Kaczyński to nie Orban, a państwo PiS jest w istocie swej państwem groteskowym.

Jednym z dowodów na groteskowość tego państwa jest nowelizacja kodeksu wyborczego, z której wynika, że po jesiennych wyborach członków PKW będą wybierać politycy. Trzeba być kompletnie pozbawionym wyobraźni, aby uchwalić takie prawo. Kto bowiem będzie wybierał członków PKW, jeśli wybory wygra Opozycja? Oczywiście można być jeszcze bezgranicznie pewnym wygrywania kolejnych wyborów, ale ktoś kto tak myśli, żyjąc w dobie Internetu i w zjednoczonej Europie, potwierdza tylko stawianą tezę o brakach w wyobraźni.

Rzecz jasna można jeszcze twierdzić, że PiS sfałszuje wybory, co nie jest tak zupełnie pozbawione sensu, patrząc na gmeranie władzy przy ordynacji wyborczej, ale przypomnę, że PiS już raz próbował wpłynąć na wynik elekcji, przymierzając się do zmian okręgów wyborczych w podwarszawskich gminach. Stanowcza postawa mieszkańców i włodarzy tych gmin spowodowała, że władza wycofała się z tych pomysłów natychmiast. A co było z ustawą zaostrzającą zakaz aborcji? Co się stało, gdy na ulice wyszły wkurzone kobiety? O tym właśnie mówię - ta władza, jak ognia, boi się mobilizacji obywateli. Chcecie więc żyć w normalnym kraju? Mobilizujcie się! To najlepsza gwarancja na uczciwość procesu wyborczego. W myśl nowelizacji kodeksu wyborczego bowiem, kadencja obecnej PKW wygaśnie w dniu rozpoczęcia kadencji nowego Sejmu. W skład PKW będą wchodzić: jeden sędzia NSA, jeden sędzia TK oraz siedem osób wybranych przez Sejm. Zapytam raz jeszcze: Czy trzeba tłumaczyć jak ważna będzie mobilizacja wyborców Opozycji?

Czas wracać, Polsko
Wiele razy, w poprzednich felietonach także, pisałem, że okoliczności, które zaskoczyły PO w 2015 roku, w 2019 roku już się nie powtórzą. Dlaczego tak twierdzę? A choćby dlatego, że największe medium społecznościowe, oskarżane (dużo wskazuje na to, że słusznie) o wspieranie niedemokratycznych nacisków na wyborców w wielu krajach, w tym i w Polsce, wprowadza właśnie kontrolę płatnych reklam na swojej platformie. To znacznie utrudni działanie płatnych botów i trolli, ograniczając ilość fałszywych informacji, mających wpływ na decyzje wyborcze. Sądzę, że niewiele jest dzisiaj osób, które zdają sobie sprawę z doniosłości tych zmian. Czy muszę też wyjaśniać, w jakie formacje te ograniczenia uderzą przede wszystkim?

Kaczyńskiemu kończy się już też amunicja. Budżet jest wyciśnięty, jak cytryna (drukować pieniędzy za bardzo nie można, bo wtedy resztki międzynarodowej wiarygodności państwa PiS pójdą z dymem), a tu ci przeklęci nauczyciele! Tajemnicą poliszynela jest to, że jeśli ta grupa zawodowa wymusi w końcu na rządzie oczekiwane podwyżki, to najważniejszy (i jedyny) program obozu Kaczyńskiego może mieć poważne kłopoty. A brak środków na 500+ oznacza koniec tej władzy. Brak podwyżek z kolei oznacza strajki nauczycieli, nie mówiąc o czekającym nas chaosie we wrześniu.

Konia z rzędem temu, kto ma świadomość owego chaosu (oprócz władzy oczywiście). Zatem – tak źle i tak niedobrze.

Prezesowi pozostało już tylko wołanie na puszczy o wolnym Internecie. Ale Kaczyński, który opowiada wyborcom o Wolności+ jest po prostu śmieszny w obliczu tego wszystkiego, co zrobił do tej pory i co zamierza zrobić w Gdańsku wokół obchodów 4 Czerwca na Placu Solidarności.

Jasne, zawsze można twierdzić, że wyborca PiS jest z dala od tego wszystkiego, bo nie zobaczy tych tematów w TVP. Nie patrzyłbym na to w ten sposób. Po pierwsze – wyłącznie TVP ogląda tylko ten najtwardszy elektorat, a jego jest ok. 25%. Pozostali wyborcy Zjednoczonej Prawicy z 2015 roku mają dostęp do wszelakiej wiedzy z różnych innych źródeł, a tym głównym jest po prostu Internet i wszelkiego rodzaju portale informacyjne. Nie upierałbym się też przy myśleniu, że wyborca PiS jest wyłącznie ciemnym ludem. Jestem przekonany, że i do niego dociera to i owo, choćby nawet tylko część - to wystarczy.

Ten wyborca na pewno usłyszał o nagrodach dla rządu, o niebotycznych pensjach w państwowych spółkach, o Srebrnej i o wielu, wielu innych bulwersujących sprawach. A przecież miało być inaczej. Do tego PiS naprawdę nie ma dobrej passy od początku 2018 roku. No i ten całkiem świeży temat związany z marszałkiem Kuchcińskim. Można to oczywiście chować pod dywan, ale jak długo?

Jeśli sprawa ta okaże się prawdą, to będzie to oznaczać, że rządzili nami nie tylko cynicy i hipokryci, ale także kłamcy i mocno zdeprawowani ludzie, publicznie pokazujący swą katolickość. A to już może być naprawdę za dużo dla konserwatywnego wyborcy PiS.

Na taśmach Falenty słychać było głównie wulgaryzmy. To wystarczyło, aby upadł rząd PO/PSL. Na wideotaśmach CBA widać prawdopodobnie kontakty seksualne jednego z najważniejszych polityków obozu władzy z nieletnią prostytutką. Naprawdę nie jest pewne, czy to wystarczy, aby upadł rząd PiS?

Dokąd zaszłaś, Polsko? Czas wracać.