Bezpieczeństwo lekowe. O to trzeba zadbać, aby pacjent nie musiał odchodzić od aptecznego okienka z kwitkiem
70 proc. leków, jakie można dostać w polskich aptekach, wyprodukowano za granicą i sprowadzono do naszego kraju. W sytuacji, gdy w hurtowniach zabraknie nagle jakiegoś leku, pacjenci znad Wisły muszą czekać na jego dostawę spoza Polski. Taki scenariusz wydarzeń stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa lekowego.
W dokumencie, który opracował zespół pod kierownictwem ówczesnego wiceministra zdrowia Marcina Czecha, jednym ze strategicznych celów jest ''zapewnienie bezpiecznych i skutecznych leków, dostępnych w odpowiednim miejscu i czasie''. A mamy z tym kłopot, wszak słyszymy o pacjentach, którzy musieli odejść od aptecznego okienka z kwitkiem.
Wsparcie krajowej produkcji leków wskazano jako jeden ze strategicznych celów "Polityki Lekowej Państwa 2018–2022". Na zdjęciu ówczesny wiceminister zdrowia Marcin Czech podczas prezentacji tego dokumentu•Ministerstwo Zdrowia
Wywozowi leków z Polski ma zapobiegać publikowana przynajmniej raz na dwa miesiące przez Ministerstwo Zdrowia lista produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności. Na ostatnim wykazie (z dnia 12.03.2019) znalazło się aż 203 leków.
Sprawy nie ułatwia fakt, że większość leków kupowanych w rodzimych aptekach pochodzi z produkcji odbywającej się za granicą. Przeciwdziałać ich niedoborowi na polskim rynku mogłyby więc rozwiązania zachęcające przemysł farmaceutyczny do inwestowania w badania i rozwój leków bezpośrednio w naszym kraju.
Mówiąc wprost, bezpieczeństwo lekowe Polaków można zwiększyć poprzez wsparcie krajowej produkcji leków. Poparcie dla takich właśnie działań wyraził rząd, który uznał je za jeden z priorytetów w ramach strategii Polityki Lekowej Państwa. We wspomnianym już dokumencie, jaki wyszedł z Ministerstwa Zdrowia, czytamy:
Krajowa produkcja farmaceutyczna zależy oczywiście od kondycji polskich firm farmaceutycznych. Większość z tych przedsiębiorstw stanowią producenci leków generycznych, czyli leków na bazie tych, których ochrona patentowa już wygasła. Choć wśród nich rośnie zainteresowanie działalnością innowacyjną, potrzebują ''poduszki'' dla takiej transformacji.Rząd Rzeczypospolitej Polskiej wspiera działania zmierzające do zwiększenia konkurencyjności i innowacyjności przemysłu farmaceutycznego poprzez stymulację badań i rozwoju leków, poprawę warunków realizacji badań klinicznych, rozwijanie produkcji w Polsce, podejmowanie działań pro-eksportowych i popieranie współpracy międzynarodowej.
W branży lekowej zachętą do podejmowania innowacyjnych prac mogą stać się różnego rodzaju ułatwienia refundacyjne i ulgi podatkowe. Od początku tego roku obowiązuje już IP Box, czyli 5 procentowa stawka podatkowa dla dochodów z komercjalizacji patentów opracowanych w wyniku krajowych badań rozwojowych.
W Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii trwają zaś pracę nad Innowacyjnym Trybem Rozwojowym (ITR). Tworzony na bazie zapowiedzianego wcześniej Refundacyjnego Trybu Rozwojowego (RTR) ma być systemem zachęt dla firm farmaceutycznych, by inwestowały w Polsce, co m.in. przełoży się na większe bezpieczeństwo lekowe.
Aby zwiększać dostęp polskich pacjentów do leków, warto dywersyfikować źródła ich pozyskiwania•123rf.com
– Powinniśmy dywersyfikować źródła naszego dostępu do leków. Dodatkowo, jeśli leki produkowane są w naszym kraju, to firma zatrudnia ludzi i płaci podatki w Polsce. Jeśli zatem kupimy takie same leki za granicą, nawet trochę taniej, to w rzeczywistości na tym tracimy – komentował w rozmowie z nami prezes Kopeć.
Dlatego dostęp polskich pacjentów do leków zwiększają również te zagraniczne firmy farmaceutyczne, które w Polsce poza oddziałami handlowymi otwierają własne fabryki oraz centra badawczo-rozwojowe (B+R). Swój zakład produkcyjny nad Wisłą ma chociażby Servier, firma farmaceutyczna, którą założono we Francji w 1954 roku.
W Polsce leki produkuje m.in Servier, założona we Francji firma farmaceutyczna•Fot. naTemat
Francuska firma zawitała do Polski w 1992 roku. W 1997 roku zdecydowała się na otwarcie w naszym kraju fabryki leków, która z biegiem lat wyrosła na piąty co do wielkości zakład Servier na świecie. W sumie nakłady zagranicznej firmy farmaceutycznej na działalność badawczo-rozwojową w Polsce przekroczyły kwotę ponad 330 mln złotych.
Do naszego kraju międzynarodowych producentów leków przyciąga z pewnością wykwalifikowana kadra naukowa oraz wysoki poziom ośrodków klinicznych. Potrzeba jedynie wzmocnienia przepisów premiujących firmy, które swoją produkcję przenoszą do Polski. Refundacja produkowanych przez nie leków zarówno zwiększy bezpieczeństwo pacjentów, jak i sprawi, że wydane w ten sposób pieniądze będą krążyły w naszej gospodarce, a nie np. krajów Azji.
Artykuł powstał we współpracy z Servier