Kolejny problem w sprawie Marka Falenty. Tym razem chodzi o ekstradycję

Łukasz Grzegorczyk
Coraz bardziej skomplikowana staje się sprawa Marka Falenty, który niedawno został namierzony w Hiszpanii. Ekstradycja biznesmena skazanego w aferze podsłuchowej może potrwać nawet kilka miesięcy.
Hiszpańska policja ujawniła nagranie z zatrzymania Marka Falenty. Fot. Policia.es
Nowe informacje ws. Marka Falenty podała agencja Associated Press, która powołuje się na słowa anonimowego przedstawiciela Sądu Najwyższego Hiszpanii. Z jego relacji wynika, że do czasu ekstradycji, zatrzymany pozostanie w hiszpańskim więzieniu. To samo źródło ujawniło również, że obrońcy biznesmena sprzeciwili się ekstradycji, przez co procedura staje się w jego przypadku jeszcze bardziej skomplikowana. AP wskazuje, że może potrwać nawet kilka miesięcy.

Marek Falenta, skazany w aferze podsłuchowej, która przyczyniła się do końca rządów koalicji PO-PSL, został zatrzymany w piątek w okolicach Walencji. Biznesmena zlokalizowano w luksusowym mieszkaniu w Cullerze, gdzie mieszkał wraz ze swoją partnerką.


Poszukiwany listem gończym
Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, Marek Falenta nie stawił się do zakładu karnego, gdzie miał odsiedzieć karę w związku z jego udziałem w aferze podsłuchowej. Od kilku tygodniu był poszukiwany przez policjantów w całym kraju. Wystawiono za nim list gończy, a później Europejski Nakaz Aresztowania.

Zatrzymanie Falenty odbiło się szerokim echem nie tylko w Polsce. Hiszpańska policja opublikowała nagranie z momentu, kiedy biznesmen został wyprowadzony z budynku przez miejscowych funkcjonariuszy.

źródło: Associated Press