Marszałek z gigantyczną pensją twierdzi, że "pracuje dla idei". To samo doradził nauczycielom

Rafał Badowski
Już mówiłem, że powinno się pracować dla idei. Ja pracowałem dla idei, pracuję dla idei i będę pracował dla idei – tak poucza nauczycieli marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Miesięczne dochody tego polityka PiS to prawie 20 tys. zł., a pensje nauczycielskie bywają nawet dziesięciokrotnie niższe.
Marszałek Karczewski poucza nauczycieli, że powinni pracować dla idei. Sam zarabia prawie 20 tys. zł miesięcznie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Marszałek Senatu na porannej konferencji prasowej mówił o strajku nauczycieli. Apelował do nich, by pomyśleli o dzieciach i z uwagi na ich dobro "niezwłocznie wrócili do obowiązków". Stwierdził, że nauczycieli powinni zająć się tym, co "dla nich jest istotne i dla nas". Zdaniem Karczewskiego, pensje w kategoriach istotnych rzeczy się nie mieszczą.

– Znowu zostanę zhejtowany i skrytykowany, bo kiedyś już mówiłem, przy sporze z rezydentami, że powinno się pracować dla idei. Ja pracowałem dla idei, pracuję dla idei i będę pracował dla idei, a dla dzieci jeszcze tym bardziej powinniśmy pracować – rozwinął swą myśl polityk Prawa i Sprawiedliwości.


Ile zarabia Karczewski, a ile nauczyciele?
Z oświadczenia Stanisława Karczewskiego za 2017 r. wynika, że łącznie odebrał w ramach marszałkowskiej pensji ponad 200 tys. zł. Miał też dietę parlamentarną w wysokości 30 tys. zł, a także dietę wyjazdową w wysokości 5 tys. zł. Miesięcznie daje to ok. 19,7 tys. zł.

To pobory nieporównywalne z nauczycielskimi pensjami. – Zarabiamy między 1750 a 2800 zł na rękę. Jedynie część z nas otrzymuje dodatki – mówili nauczyciele ankietowani przez "Rzeczpospolitą".

Była to reakcja na wyliczenia Ministerstwa Edukacji Narodowej, z których wynika, że stażysta w 2018 r. zarabiał miesięcznie około 2087 zł na rękę, nauczyciel kontraktowy - 2309 zł, mianowany - 2976 zł, a dyplomowany – 3784 zł.