"Matury mogą być zagrożone". Konsekwencje braku porozumienia mogą być opłakane
Wszystko wskazuje na to, że rząd nie zamierza ustępować wobec żądań protestujących nauczycieli. Ci podjęli decyzje o kontynuacji strajku. A to zaczyna zagrażać przeprowadzeniu egzaminów maturalnych.
Pierwsze problemy już się pojawiły. W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Poznaniu rada klasyfikacyjna miała odbyć się planowo w piątek, ale nauczyciele, którzy strajkują, nie zgodzili się przerwać strajku, aby wystawić oceny. A te są kluczowe dla wypisania świadectw i dopuszczenia abiturientów to egzaminów maturalnych.
W niektórych szkołach rady klasyfikacyjne odbyły się przed rozpoczęciem strajku. W części placówek zaplanowano je na 18 kwietnia, czyli dzień wolny od pracy, a tym samym od strajku.
Z kolei minister edukacji narodowej Anna Zalewska stwierdziła dziś, że zgodnie z zapisami prawa oświatowego, dyrektorzy szkół mają obowiązek zorganizowania rad, a nauczyciele mają obowiązek w nich uczestniczyć.
Minister uznała, że brak decyzji o zwołaniu rady klasyfikacyjnej "to absolutnie niemożliwa sytuacja". – To nie tylko nieprzystąpienie do matury, ale to jest powtarzanie roku. Nie wyobrażamy sobie, i państwo również, że do takiej sytuacji mogłoby dojść – podkreślała.
źródło: tvn24.pl