Krasnodębski kluczy na temat praw osób LGBT. "Miałem znajomych homoseksualistów, którzy nie byli gejami"

Ola Gersz
– Nie traktuję bycia politykiem pragmatycznie, mi chodziło o pewne ułatwienia prawne. Nie mówię o konkretach, bo nad tym trzeba byłoby się poważnie zastanowić – stwierdził wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Zdzisław Krasnodębski, któremu dziennikarz wypomniał tekst z zaskakującymi słowami o społeczności LGBT. Polityk PiS chce legalizacji zwiazków jednopłciowych?
Zdzisław Krasnodębski kluczył w sprawie praw społeczności LGBT Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
W ostatnich tygodniach w Polsce głośno jest o prawach społeczności LGBT. To z powodu wymierzonej przeciwko niej retoryki PiS, która ostatnio – być może z powodu strajku nauczycieli – trochę przycichła.

O sytuacji osób homoseksualnych w Polsce mówił jednak w TOK FM Zdzisław Krasnodębski, polityk PiS i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, z wykształcenia socjolog i filozof społeczny. Dziennikarz Grzegorz Sroczyński przypomniał bowiem jego artykuł w "Rzeczpospolitej", w której profesor Uniwersytetu w Bremie napisał: "Nie chcę Polski, w której homoseksualiści byliby prześladowani i nie mogli żyć w związkach prawnie uregulowanych".


– To był tekst polemiczny. Napisany w reakcji na artykuł Adama Michnika, który te wszystkie złe rzeczy zarzucał PiS. Ja mu napisałem w odpowiedzi, że się zgadzam w wielu punktach – odpowiedział polityk, przyznając, że to zdanie cały czas wypominają mu wyborcy PiS. – Ludzie są pełni obaw. To widać w tej kampanii. Wyborcy, których ja spotykam, boją się rewolucji obyczajowej i kulturowej, jakiejś głębokiej przemiany – mówił Krasnodębski, akcentując, że on sam rewolucji obyczajowej wcale nie chce.

Wiceprzewodniczący stwierdził również, że we wspomnianym tekście w "Rzeczpospolitej" wcale nie chodziło mu o legalizację związków jednopłciowych. – Gdybym miał takie poglądy, to bym je wyrażał i ich bronił. Nie traktuję bycia politykiem pragmatycznie, mi chodziło o pewne ułatwienia prawne. Nie mówię o konkretach, bo nad tym trzeba byłoby się poważnie zastanowić – mówił niejasno.

Krasnodębski odróżnił również... homoseksuliastę od geja. – Miałem dwóch-trzech znajomych homoseksualistów, którzy nie byli gejami, bo to jeszcze było przed ruchem gejowskim. Tak jak nie każda kobieta jest feministką, tak nie każdy homoseksualista jest działaczem gejowskim. To jest tak, że z pewnej kwestii życia prywatnego czyni się ideologię – tłumaczył. Dodał również, że jego wspomniani znajomi "na pewno półnadzy nie demonstrowaliby po ulicach".

Zdaniem polityka PiS we współczesnej Polsce społeczność LGBT ma się dobrze. – Polskie społeczeństwo jest dosyć tolerancyjne i łagodne w wielu sprawach – stwierdził profesor i podkreślił, że nie chciałby, żeby homoseksualiści byli infiltrowani i szantażowani jak w PRL.

źrodło: TOK FM