Samuel Pereira odpiera zarzuty żony. Opublikował nowy, wymowny wpis

Łukasz Grzegorczyk
Maria Mackiewicz-Pereira na Twitterze zarzuciła Samuelowi Pereirze, że utrudnia jej kontakt z ich dziećmi w sądowo uregulowanym czasie. Sprawa stała się głośna w mediach, a dziennikarz TVP już wcześniej odpierał zarzuty. Teraz zaapelował, by nie pisać o jego rodzinie na podstawie plotek.
Samuel Pereira po raz kolejny zareagował ws. zamieszania wokół swojej rodziny. Fot. Screen z TVP Info
Wszystko zaczęło się od tego, że Maria Mackiewicz, żona Samuela Pereiry podzieliła się na Twitterze poruszającym wpisem dotyczącym męża. Kojarzony z PiS szef portalu TVP Info, miał utrudniać jej kontakt z dziećmi. Kobieta poinformowała o tym policję. 

"Dziś Policja spisała protokół, już trzeci. W sprawie utrudniania mi kontaktu z dziećmi" – napisała 20 kwietnia na Twitterze Maria Mackiewicz, blogerka i była specjalistka od social mediów w Kancelarii premier Beaty Szydło. Oryginalny post został skasowany z Twittera, ale pozostały screeny.

Samuel Pereira w rozmowie z portalem Pudelek.pl przedstawił inną wersję wydarzeń. "Sąd przyznał mi opiekę nad dziećmi, które od dwóch lat mieszkają u mnie, bo Matka je porzuciła. Dzieci potrzebują leczenia klimatycznego i w związku z tym przyjechały na Święta Wielkanocne do rodziny Matki (Marii) nad morzem" – tłumaczył.


Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, po stronie dziennikarza stanął Dawid Wildstein, wicedyrektor TVP1. – W sprawie wiadomej. Przy mnie Samuel mówił Marii Mackiewicz o tym, że dzieci jadą do JEJ rodziny, także ze względów zdrowotnych. Zeznam to w sądzie. Nie wnikam w ich relacje, kto ma rację - ale tutaj po prostu Maria ostentacyjnie łże, pisząc o braku wiedzy na temat miejsca pobytu - miał stwierdzić.

Samuel Pereira w związku z medialnym szumem wokół sprawy, po raz kolejny zabrał głos na Twitterze. "Pudel się 'pochylił' nad tematem, który nigdy nie chciałem by był publiczny. Jeśli kogoś bardzo interesuje paplanie się - niech tam szuka odpowiedzi. Tym co psują mi te święta życzę miłości i by nigdy ich to nie spotkało, a tym co okazali mi wsparcie gorąco DZIĘKUJĘ – pisał jeszcze 20 kwietnia.

Dziennikarz później jeszcze raz postanowił zwrócić się do internautów, tym razem ze specjalnym apelem. "Zwracam się do ludzi rozsądnych i dojrzałych. Proszę, nie piszcie o życiu moim i moich dzieci, stawiając zarzuty tylko na podst. niezweryfikowanych plotek. Zdajecie sobie sprawę, że Baronowa (szczególnie mając złe intencje) może napisać wiele, co nie oznacza że napisała prawdę?" – dodał.


źródło: wirtualnemedia.pl