Odchodzą świadkowie historii. Spośród setek tysięcy zostało ich już tylko 22. Oto historie trzech z nich

Dawid Wojtowicz
Każdego roku jest ich coraz mniej. Mowa o polskich żołnierzach walczących na Zachodzie podczas II wojny światowej. Spośród setek tysięcy zostało ich już tylko 22. Ci weterani to świadkowie wciąż żywej historii, która, choć przywołuje bolesne wspomnienia z dziejów naszego narodu, daje też poczucie dumy z dokonań polskiego oręża.
Spośród setek tysięcy weteranów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie żyje już tylko 22. Na zdjęciu polscy żołnierze 1 Dywizji Pancernej, dzielący się jedzeniem z dziećmi w Holandii (październik 1944) Fot. Imperial War Museum / Wikimedia Commons
– Do wojska trafiłem jako kierowca we wrześniu 1939 roku – wspomina Płk Włodzimierz Cieszkowski, prezes Krajowego Związku Byłych Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych Na Zachodzie, organizacji, która zajmuje się popularyzowaniem historii Polski na świecie oraz krzewieniem patriotycznych postaw wśród młodzieży.

W pierwszych dniach kampanii wrześniowej Włodzimierz Cieszkowski dostał przydział do 101 Szpitala Wojennego w Zaleszczykach. Jeździł we wskazane miejsca i przywoził stamtąd rannych. Wysyłano go również po lekarstwa, które w tamtych warunkach były towarem deficytowym. Z tego okresu utkwił mu w pamięci zwłaszcza dzień 17 września, gdy samoloty niemieckie zaatakowały szpital, lecz szpaler otaczających budynek drzew zapewnił im osłonę przed wrogim ostrzałem.

Po ewakuacji z Polski trafił do Rumunii, skąd przedostał się do Francji, gdzie wstąpił do formowanej 2 Dywizji Strzelców Pieszych. Podczas kampanii 1940 bił się z mającymi przewagę liczebną Niemcami na południu kraju. Po ustaniu możliwości oporu został internowany w Szwajcarii. Później dołączył do francuskiego ruchu oporu, a historia zatoczyła koło, gdy w 1944 roku wrócił na stanowisko kierowcy, tym razem 10 Pułku 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka.
Wspomnienia Pułkownika Włodzimierza Cieszkowskiego YouTube / x-news
– W 2017 roku odbyła się konferencja, w czasie której premier Theresa May tak wspaniale mówiła o Dywizjonie 303, dzięki któremu Londyn uniknął o wiele większych zniszczeń. Polacy strącili tyle wrogich samolotów, więcej niż jakikolwiek inny dywizjon aliancki. Wszyscy pamiętamy o tej wspólnej walce na Zachodzie – mówi Płk Cieszkowski.

Bez wątpienia na miano bohatera wojennego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie zasługuje Mjr Marian Słowiński. – Nigdy nie czułem się bohaterem, po prostu wykonywałem wszystkie obowiązki, to, czego nauczyłem się w szkole wojskowej w Koninie, gdzie wryto mi głęboko w serce dewizę "Bóg, Honor, Ojczyzna" – mówi weteran, który w tym roku skończył 100 lat.

Po upadku Polski i internowaniu na Węgrzech przedostał się do Francji. Tam walczył pod Verdun. Na pokładzie polskiego okrętu dotarł do Wielkiej Brytanii. Jako żołnierz dywizji generała Maczka wziął udział w walkach na linii Chambois-Falaise, a także wyzwalaniu spod niemieckiej okupacji Belgii i Holandii.

Szlak bojowy, jaki przeszedł, obejmował najbardziej krwawe starcia II Wojny Światowej. Do dziś nie jest w stanie zapomnieć scen z Bitwy o Wzgórze 262 tzw. Maczugę. – Byliśmy nieustannie atakowani, wielu naszych żołnierzy zginęło, brakowało wody i jedzenia. To były okropne momenty, które pamiętam do dzisiejszego dnia – opowiada 100-letni weteran.
Wspomnienia majoraMariana Słowińskiego YouTube / x-news
Kolejnym żyjącym kombatantem walczącym na froncie zachodnim polskich formacji jest Ppłk Antoni Jan Łapiński, którego biografia to jakby historia II Wojny Światowej w pigułce. Najpierw razem z rodzeństwem trafił do sowieckiego łagru, a po wielu miesiącach wyczerpującej pracy fizycznej przedostał się do oddziałów Generała Władysława Andersa.

– Po wyjściu z obozu dla jeńców wyglądaliśmy jak zjawy, została z nas tylko skóra i kości – wspomina pobyt w Gułagu weteran armii Andersa. – Gdy przedostaliśmy się do Persji, zaopiekowali się nami Anglicy, którzy zapewnili nam żywność i opiekę medyczną. Dzięki temu stanęliśmy na nogi i mogliśmy kontynuować walkę.

W latach 1942-1945 Ppłk Łapiński służył w 1. Pułku Artylerii Lekkiej należącym do 2. Korpusu Polskiego. Jako sanitariusz "Domku Doktora" był uczestnikiem niezwykle zaciętych walk pod Monte Cassino, które Polacy zdobyli 18 maja 1944 roku. Walki w rejonie klasztoru należały do najcięższych batalii frontu zachodniego. – Kiedy spojrzałem na klasztor, na którym powiewała polska flaga, nie kryłem wzruszenia. Coś niesamowitego, zawsze będę miał w pamięci ten widok.
Wspomnienia podpułkownika Antoniego Łapińskiego YouTube / x-news
Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie (PSZ) były regularnymi formacjami wojskowymi, stanowiącymi część Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Organizowano je od jesieni 1939 roku poza granicami Polski na podstawie sojuszniczych umów wojskowych zawartych z Francją i Wielką Brytanią. Ich pierwszym dowódcą był gen. dyw. Władysław Sikorski.

PSZ uczestniczyły w najważniejszych starciach II wojny światowej – brały udział w obronie Francji, kampanii norweskiej, powietrznej obronie Wielkiej Brytanii, kampanii północnoafrykańskiej, kampanii włoskiej, a także wyzwalaniu Francji, Holandii i Belgii oraz inwazji zachodnich Aliantów na Niemcy.

W 1942 roku PSZ wzmocniła utworzona na terenach ZSRR tzw. Armia Andersa, którą w porozumieniu z władzami radzieckimi ewakuowano do Iraku. Stanowiła ona trzon Armii Polskiej na Wschodzie. Z niej w 1943 roku sformowano 2 Korpus Polski (2 KP), który skierowano do Włoch, gdzie w 1944 roku wsławił się w Bitwie pod Monte Cassino.

Artykuł powstał dla Ambasady Brytyjskiej z okazji 100-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych z Polską.