Tym autem warto zainteresować się dla samego... lusterka wstecznego. To absolutna nowość na rynku
Przed państwem nowy Range Rover Evoque. Samochód, który stworzył segment luksusowych, kompaktowych SUV-ów. Samochód, który oczywiście był hitem tego segmentu. I samochód, który teraz doczekał się nowej generacji. Nowy Evoque jest jeszcze lepszy od poprzednika i prawdę mówiąc w ciągu kilka dni wspólnej przygody całkowicie mnie uwiódł. To auto praktyczne, zdolne w terenie, luksusowe i napakowane nowinkami technicznymi.
Fot. naTemat.pl
I rzeczywiście jest na co popatrzeć. Niemniej jednak nie będę w tym tekście skupiał się na wszystkich szczegółach dotyczących nowego Evoque'a - te przedstawił wam całkiem niedawno w naTemat mój redakcyjny kolega, który miał przyjemność brać udział w pierwszych jazdach nowym Evoque'iem. Ale na co na pewno warto zwrócić uwagę: nowy Evoque w zasadzie jest dość podobny do poprzednika, ale tak naprawdę to teraz taki "baby Velar".
Fot. naTemat.pl
A dlaczego "baby Velar"? Bo przejął od niego mnóstwo detali. Choć wysuwane z nadwozia klamki czy piękne, matrycowe i LED-owe reflektory z charakterystycznym kształtem świateł do jazdy dziennej. Wreszcie w środku mamy wszystko to, co w większych Range Roverach. Czyli luksus, przepych, bardzo dobre materiały i mnóstwo elektroniki.
Fot. naTemat.pl
Elektroniczne lusterko wsteczne to po prostu czad
O czym chciałbym za to powiedzieć więcej? Na pewno o ekranie z obrazem z kamery zamiast lusterka wstecznego. Wiele osób nie jest do tego rozwiązania przekonanych, ale mi z miejsca przypadło do gustu. Dlaczego? Powodów jest wiele.
Sławetna kamera na dachu.•Fot. naTemat.pl
Plusów jest więcej. Niektórzy narzekają na perspektywę w tej kamerze, ale według mnie ona po prostu zapewnia lepszą widoczność. Owszem, nie widać, co się dzieje pod "samym autem[/i], ale... właściwie po co mamy to widzieć? Nikt nie parkuje przy użyciu lusterka wstecznego. Lepsza jest kamera cofania (jest), lusterka boczne (są), wreszcie lepiej się po prostu odwrócić i samemu spojrzeć (wciąż można).
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Dynamiczny i paliwożerny
Nowości jest więcej, choćby "przezroczysta maska", o której wszystko napisał kolega we wspomnianym wcześniej tekście z pierwszej jazdy. Ale skoro już o prowadzeniu, to warto w końcu powiedzieć, jak to w końcu jeździ.
Fot. naTemat.pl
Kultura pracy tej jednostki to rzeczywiście zaskoczenie. Niby diesel, a pracuje równo, kulturalnie (co w sumie nie jest zaskoczeniem w 2019 roku), ale i zupełnie nie klekocze. W ogóle nie brzmi dieslowo, co już aż takie oczywiste nie jest (choć coraz częściej bywa). Na dodatek jest naprawdę dynamiczny. Rozpędza auto, które waży w zależności od wersji od mniej więcej 1800 do 1900 kg, do pierwszej setki w raptem 7,7 sekundy.
Fot. naTemat.pl
Na szczęście Evoque jeździ naprawdę, naprawdę dobrze. Jak na SUV-a zaskakuje przede wszystkim zwinnością: Evoque jest bardzo skrętny i oczywiście zapewnia kierowcy bardzo dobrą widoczność na drogę (siedzi się tu wysoko nawet jak na kompaktowego SUV-a, do auta raczej się wchodzi niż wsiada).
Fot. naTemat.pl
Oczywiście i to nie przychodzi za darmo - Evoque jest "mało komfortowy" jak na Range Rovera, a i te cudne 20-calowe felgi nie pomagają mu na nierównościach. Coś za coś. No i z drugiej strony nie jest tak, że powybijacie sobie w tym aucie zęby. Jest wygodnie, po prostu nie mięciutko.
Fot. naTemat.pl
I tu największy odlot - Evoque pilnuje, żebyście przypadkiem nie wpadli do głębszej wody w chwili offroadowego uniesienia. Czujniki sonarowe umiejscowione w bocznych lusterkach badają głębokość brodzenia i przekazują te informacje kierowcy. Miodzio.
Fot. naTemat.pl
Auto dla każdego, ale nie każdego na nie stać
Jakim jednym słowem można więc opisać nowego Evoque'a? Przede wszystkim jest uniwersalny. Jest wystarczająco duży, żeby przewieźć wygodnie cztery osoby. Wystarczająco mały, żeby nie przytłaczać swoimi wymiarami w mieście. Wystarczająco szybki na autostradzie i wystarczający do podróży po prostym terenie. Po prostu do tańca i do różańca. W sam raz dla mieszczuchów z kiepskim dojazdem na działkę. Albo do podmiejskiego domu.
Fot. naTemat.pl
To dużo, ale przecież nikt nie obiecywał, że Range Rover ma być tani. Przecież są i trzy, cztery raz droższe. A nie jestem pewien, czy są trzy razy lepsze (choć wciąż świetne).
Range Rover Evoque D240 HSE na plus i minus:
+ Może i mały, ale to prawdziwy Range Rover
+ Design
+ Duże możliwości w terenie
+ Niezłe osiągi
+ Luksus w środku
- Spalanie!
- Mimo wszystko wysoka cena
- Dla wielu nie będzie wystarczająco komfortowy
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl