"Nie wykorzystał okazji, by milczeć". Sekielski odpowiedział na reakcję abp. Głódzia na film
Film "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii wśród polskich księży poruszył polskich duchownych, choć w różny sposób. Jedni deklarowali skruchę, inni skrytykowali film Tomasza Sekielskiego. NaTemat rozmawiało z dziennikarzem o pierwszych reakcjach duchownych na jego dokument.
Nie chciałbym dokonywać analizy szczerości słów prymasa Polaka. Mam jednak nadzieję, że żal jest szczery. Bo każdy, kto dowiaduje się o losie ofiar pedofili w sutannach, musi być wstrząśnięty. Chciałbym wierzyć, że coś się zmieni w Kościele.
Były też opinie innych księży, np. Sławomira Marka. "Gniot", "żałosne", "tendencyjne", "80 proc. prostytutek to kobiety". Pana komentarz?
Nie chciałbym wchodzić z nimi w dyskusję. Takimi opiniami sami wystawiają sobie świadectwo.
Ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź nie wykorzystał okazji, by milczeć. Trudno to komentować. Jego zachowanie uważam za skandaliczne i pozbawione empatii wobec ofiar.
Z pana ust padła już deklaracja o drugiej części. "Jesteśmy to winni osobom, które opowiedziały o swoich dramatach" – powiedział pan. Kiedy możemy się spodziewać kolejnych historii?
Muszę trochę odpocząć. Półtora roku pracy nad dokumentem i stres związany z premierą trochę mnie zmęczyły. Teraz pracuję nad filmem o aferze SKOK-ów, a pewnie równolegle będzie powstawał kolejny film o pedofilii wśród duchownych. Za wcześnie jednak na jakiekolwiek konkrety. Film z pewnością jednak powstanie.
À propos odpoczynku. Jak idą postępy z odchudzaniem?
(śmiech) Idą w porządku. Ale nie zdradzę mojej wagi, kolejne ważenie będzie pod koniec maja. Przyznam jednak, że zrobiłem sobie małą przerwę w diecie z okazji premiery.
A głowa dziś rano po dyspensie bolała?
To jest tendencyjne pytanie, na które nie odpowiem (śmiech).