"To było leżenie plackiem". Kuriozalne pytania gospodarzy "PnŚ" do Kaczyńskiego

Łukasz Grzegorczyk
Jarosław Kaczyński gościł w programie "Pytanie na śniadanie". Widzowie bardziej niż na słowach prezesa PiS mogli skupić się jednak na pytaniach, które polityk usłyszał od prowadzących. Trzeba przyznać, że niektóre z nich były kuriozalne.
Monika Zamachowska i Michał Olszański w trakcie rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim. Fot. Zdjęcie z programu "Pytanie na Śniadanie" w TVP
Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim był gwoździem poniedziałkowego wydania "Pytanie na Śniadanie". Rozmowę z prezesem PiS zostawiono na sam koniec, ale kiedy już się zaczęła, na pierwszym planie znaleźli się prowadzący – Monika Zamachowska i Michał Olszański.

Wiadomo, że to miała być luźna rozmowa, mająca pokazać trochę inną twarz Kaczyńskiego, ale gospodarze zadawali mu pytania, które szybko spotkały się z krytyką w sieci. "Jak wygląda pana dzień?" – usłyszał lider PiS w telewizji śniadaniowej. Musiał też odpowiedzieć, czy intensywna praca wymaga specjalnych sposobów relaksu. No i rzecz jasna pojawił się wątek ze zwierzętami. "Czy ma pan teraz dwa koty?" – brzmiało pytanie.

Ale na tym nie koniec. Prowadzący chcieli wyciągnąć z życia polityka zadziwiające szczegóły. "Ostatnio został pan przyłapany na pieczeniu kiełbasek. Lubi pan grillować?" – pytali. Wątek kulinarny był bardziej obszerny, bo Kaczyński usłyszał też pytania, czy sam gotuje, jaką robi jajecznicę i czy lubi… zjeść schabowego.

Rozmowa trwała w najlepsze, aż w końcu Zamachowska i Olszański przeszli do poważniejszych tematów. "Jak często pan myśli o swojej mamie? Była autorytetem życiowym dla pana?" – pytali swojego gościa. Chcieli się również dowiedzieć, czy to prawda, że Kaczyński nie wspomniał swojej mamie o śmieci brata.