Orange Flex czyli "chcesz i masz". Rewolucja w dostępie do usług telekomunikacyjnych
O rewolucyjnej ofercie Orange dla klientów indywidualnych krążyły plotki od pewnego czasu, ale mało kto wiedział, o co w tym tak naprawdę chodzi. Wreszcie szczegóły zostały ujawnione, i choć Orange Flex pewnie nie zmiecie z rynku konkurencji, to trzeba przyznać, że poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.
I wszystko jasne? Nie, na pewno nie. Gdyby to było tak oczywiste, wystarczyłoby napisać, że "za tak mało dostanie się tak wiele" i gotowe. Tymczasem w Orange Flex działa to trochę inaczej. Płaci się tylko za to, czego się akurat chce. I z góry wiadomo, ile za to trzeba będzie zapłacić.
Badania, wnioski, oferta
To wielkie ułatwienie i ukłon w stronę klientów. Podczas konferencji prasowej, na której pokazywano główne założenia usługi kilkukrotnie podkreślono fakt, że przygotowanie usługi Flex zostało poprzedzone długimi badaniami klientów Orange (i potencjalnych klientów). Ci mówili, co im jest potrzebne, czego nie potrzebują, i jaką usługę mogliby nazwać "wymarzoną". Orange wysłuchał, przemyślał i wymyślił Orange Flex.
Jako, że usługa kierowana jest do młodych, którzy nigdy na nic nie mają czasu, wszystko zostało maksymalnie uproszczone. Już sam sposób zawierania umowy jest rewolucyjny, bo... wcale nie trzeba iść do salonu podpisywać umowy. Ani zamawiać kuriera z pakietem dokumentów do podpisania. Wszystko odbywa się on-line, a cała procedura zajmuje maksymalnie kilka minut. Trzeba tylko mieć przy sobie dowód osobisty, telefon z aparatem fotograficznym i pamiętać numer karty kredytowej.
Usługa Orange Flex kierowana jest do młodych ludzi, którzy na nic nie mają czasu•Materiały prasowe
Co z kwestią wiarygodności danych osobowych? I na to jest sposób. Przesyła się zdjęcie dowodu osobistego i własnoręcznie wykonane selfie. Jeśli zdjęcia zgadzają się ze sobą i danymi biometrycznym,i system uznaje, że proces autoryzacji właśnie dobiegł końca. Cała procedura trwa kilka do kilkunastu minut bez konieczności wychodzenia z domu.
Orange nastawia się na osoby młode, które głównie wykorzystują telefon do słuchania muzyki, oglądania filmów, czatowania, przed którymi Facebook nie ma tajemnic, a Instagram i Netflix są czymś więcej niż obcobrzmiącymi słowami. I którzy nie chcą się zastanawiać, jaką na koniec miesiąc dostaną fakturę.
Chcesz i masz
"Chcesz i masz" to jedno z haseł promujących Orange Flex. Wszystko rzeczywiście jest bardzo czytelne, wręcz intuicyjne.
Fot. naTemat
Mało? Nie ma problemu. W każdej chwili można dokupić dodatkowy pakiet, na przykład 1 GB za 3 złote. 5 GB kosztuje 10 zł, dodatkowe 10 GB można mieć za 15 zł. Przy czym nie ma ograniczeń, dodatkowych pakietów można wykpić ile się chce. Opłata za każdy z nich jest jednorazowa. Ale to nie wszystko, bowiem nowością w Orange Flex jest to, że dodatkowo wykupuje się usługi "Pass".
Tych są trzy: "Music Pass", "Video Pass" i "Social Pass". Ten trzeci jest już wliczony w abonament, pakiet muzyczny kosztuje 5 złotych za 30 dni, a pakiet wideo kosztuje 5 zł za 1 dzień, 10 zł za tydzień lub 20 zł za 30 dni. Wszystkie trzy sprawią, że główny licznik danych, ten dostępny w abonamencie, może praktycznie stanąć w miejscu.
Dzięki "Social Pass" cała działalność w mediach społecznościowych będzie praktycznie darmowa. Aktywność na Twitterze czy Facebooku w żadnym stopniu nie umniejszy limitu danych. "Social Pass" działa też w TikTok, Snapchat Pinterest, Messenger, WhatsApp i Viber.
Podobnie funkcjonuje "Music Pass" – za dodatkowe 5 złotych można swobodnie korzystać ze streamingu w ramach usług Spotify, Tidal, Deezer, Apple Music, Amazon Music i Polskie Radio. Ci, którzy lubią oglądać filmy w sieci z pewnością powinni zainteresować się wykupieniem "Video Pass". Za dwie dychy miesięcznie można non stop (przez 30 dni) siedzieć na Netflixie, HBO GO, vod.pl i Orange TV Go.
Szybko, łatwo, na żądanie
Podczas konferencji prasowej prezes Orange Polska Jean-François Fallacher i dyrektor Marketingu Rynku Konsumenckiego w Orange Polska Artur Stankiewicz przekonywali że Orange Flex łączy w sobie zalety ofert prepaid (elastyczność) oraz postpaid (wygoda). W dodatku nie trzeba wiązać się wieloletnią umową, a plan można zmienić na wyższy lub niższy bez dodatkowych opłat.
Stankiewicz zaprezentował na żywo, jak działa to w praktyce. Najpierw założył konto na Orange Flex, co trwało bardzo krótko. Wybrał plan taryfowy, po czym "rozmyślił się" i postanowił zwiększyć liczbę danych. Co ważne – nowy plan taryfowy zaczyna działać od momentu, gdy dokona się zmiany, ale płaci się za niego dopiero od nowego okresu rozliczeniowego. Orange Flex oficjalnie wystartował w Polsce 10 maja.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Orange.