Kontrola pojazdu to nie tylko obowiązek. Najmniejszy szczegół może spowodować awarię i wypadek

Adam Nowiński
Przegląd techniczny wielu z nas kojarzy się tylko z kolejnym wydatkiem na samochód. Ale trzeba pamiętać, że chodzi tu nie o pieniądze, a nasze bezpieczeństwo. Czasami drobna wada może przyczynić się do awarii samochodu, która niekiedy prowadzi nawet do wypadku. Kto może zbadać sprawność auta i gdzie należy tego dokonać? O tym, w poniższym poradniku.
Regularna kontrola techniczna pojazdu to przede wszystkim bezpieczeństwo podczas jazdy. Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta
Sprawność techniczną każdego samochodu należy sprawdzać co roku. Chyba, że jest to pojazd kupiony dopiero co z salonu. Wtedy według przepisów należy to zrobić nie później niż po trzech latach od dnia pierwszej rejestracji pojazdu. Wyjątkiem od tego ustępstwa są samochody z instalacją LPG, które obligatoryjnie trzeba sprawdzać co roku.

Przeglądu technicznego może dokonać tylko uprawniony do tego mechanik-diagnosta w stacji kontroli pojazdów, zarówno podstawowej, jak i tej okręgowej. Na początku sprawdza się wszystkie dokumenty auta i kierowcy. Potem przechodzi się do kontroli dodatkowych układów np. w autach na gaz, a dopiero później inne układy i podzespoły samochodu.


Praca diagnosty skupia się przede wszystkim na sprawdzeniu auta pod kątem bezpieczeństwa oraz ochrony środowiska. Kontroli okresowej podlega układ kierowniczy, hamulcowy, wydechowy, oświetlenie, nadwozie, zawieszenie, silnik, elementy bezpieczeństwa, stan ogumienia oraz wyposażenie obowiązkowe samochodu.

Koszt?
Całość trwa około 20 minut i nie jest aż taka droga. Za przegląd techniczny pojazdu zapłacimy 126 zł plus 1 zł za ewidencję badania. W przypadku samochodów na gaz to koszt rzędu 162 zł. Opłaty dokonuje się przed wjazdem na kanał. Oczywiście koszty wzrosną, jeśli okaże się, że diagnosta znalazł poważne usterki, ale niestety nie jest to już od nikogo zależne.

Usterki w przeglądzie okresowym dzieli się na: stwarzające zagrożenie, istotne i drobne. Jeśli diagnosta znajdzie drobne usterki, może dopuścić do ruchu pojazd, ale zobowiąże jego właściciela do przeprowadzenia stosownych napraw.

Jeśli jednak będą one poważniejsze, samochód trafia do warsztatu, a dowód rejestracyjny zostaje zatrzymany do czasu przeprowadzenia naprawy i dokonania ponownego przeglądu technicznego. Gorzej, jeśli spóźnimy się lub unikamy kontroli.

W przypadku spóźnienia o miesiąc koszt przeglądu wzrasta dwukrotnie, a jeśli w ogóle nie kontrolujemy stanu technicznego pojazdu musimy liczyć się z tym, że w pewnym momencie stracimy dowód rejestracyjny auta i dostaniemy mandat w wysokości 500 zł. A potem i tak trzeba będzie przejść całą procedurę w stacji kontroli pojazdów.