Scheuring-Wielgus chce monopolu na temat pedofilii...? W kuriozalny sposób atakuje Nitrasa

Paweł Kalisz
Joanna Scheuring-Wielgus ostro skrytykowała sejmowy happening posła Sławomira Nitrasa, który rzucił dziecięce buciki (symbol pamięci o ofiarach pedofilii w Kościele) na ławę przed Jarosławem Kaczyńskim. Opinia kandydatki Wiosny w wyborach europejskich zaskakuje, gdyż kilka godzin wcześniej... zachowała się w Sejmie podobnie.
Joanna Scheuring-Wielgus zaatakowała Sławomira Nitrasa za to, że te rzucił dziecięce buciki przed Jarosławem Kaczyńskim i zarzuciła mu brak odwagi. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Posłanka Scheuring-Wielgus już jakiś czas temu zaangażowała się w walkę z polskimi księżmi-pedofilami i chyba pomyślała, że ma na takie akcje monopol. Gdy teraz Sławomir Nitras urządził happening przed prezesem Prawa i Sprawiedliwości, kandydująca z list Wiosny posłanka partii Teraz! bezpardonowo zaatakowała go na Twitterze. Przypomnijmy, że poseł Koalicji Obywatelskiej mówił najpierw z mównicy sejmowej, że PiS jest odpowiedzialne za bezkarność księży-pedofilów. Gdy zszedł z mównicy, położył parę dziecięcych bucików na pulpicie przed Jarosławem Kaczyńskim. Wywiązała się awantura, Marek Suski zrzucił buciki na podłogę, po czym bronił swojego szefa, gdy Sławomir Nitras próbował położyć je przed prezesem PiS jeszcze raz. "#BabyShoesRemember to symboliczne wieszanie bucików na kościołach. Trzeba mieć odwagę stanąć oko w oko z potężną instytucją kościoła katolickiego a nie podrzucać dziecięce buciki pod publiczkę w sejmie. Żenujące wykorzystywanie krzywdy ofiar pedofilów w sutannach w kampanii wyborczej" – napisała na Twitterze Scheuring-Wielgus. Tymczasem posłanka sama kilka godzin wcześniej w Sejmie działała podobnie. Najpierw mapę pedofilii w polskim Kościele rozwiesiła na mównicy sejmowej, a później stała z nią przed przemawiającym w parlamencie Zbigniewem Ziobrą. Słowa posłanki są nawiązaniem do akcji, polegającej na zawieszaniu na płotach i ogrodzeniach kościołów, klasztorów i zakonów dziecięcych bucików. Zapoczątkowana na Zachodzie, po jakimś czasie trafiła ta moda także do Polski. Akcja miała zwrócić uwagę na problem pedofilii w Kościele. Najwyraźniej posłanka Scheuring-Wielgus uznała, że powieszenie na ogrodzeniu paru bucików wymaga więcej odwagi, niż dwukrotne postawienie ich przed osobą mającą w rękach całą władzę w Polsce. Wielu internautów zwraca uwagę, że reakcja posłanki jest mocno przesadzona i nieadekwatna do sytuacji. "To co pani robi jest walką o poszkodowanych i zero w tym kontekstu politycznego. Już tam w wiośnie kazali walić po PO?", "Wygląda to jak zazdrość, że ktoś panią uprzedził...", "Bardzo żałuję, że podobnie jak inni z Wiosny zaczyna Panu atakować." – to tylko niektóre z krytycznych komentarzy. Zbigniew Hołdys zapytał posłankę, czy zatem banner z mapą pedofilii też wystawiła tylko pod publiczkę.