"Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd". Mocny list biskupów, w którym przyznają się do winy
Ten list zaczyna się od mocnego cytatu z Ewangelii św. Mateusza. A dalej pada o wiele więcej dosadnych zdań. "Przyznajemy, że jako pasterze Kościoła nie uczyniliśmy wszystkiego, aby zapobiec krzywdom" – stwierdzają biskupi zebrani na posiedzeniu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Choć nie wszyscy wierzą w szczerość składanych w liście deklaracji.
Opublikowany w środę list Episkopatu jest zatytułowany "Wrażliwość i odpowiedzialność". Biskupi przyznają, że film braci Sekielskich jest dla nich wstrząsem. "Zawiera on także przykłady braku wrażliwości, grzechu zaniedbania i niedowierzania osobom skrzywdzonym, co w konsekwencji chroniło sprawców. Film, przyjmując perspektywę pokrzywdzonych, uświadomił nam wszystkim ogrom ich cierpienia" – piszą hierarchowie.
List do wiernych zaczyna się od cytatu z Ewangelii.
"Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych. Są one powodem wielkiego zgorszenia i domagają się całkowitego potępienia, a także wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec przestępców, oraz wobec osób skrywających takie czyny" – piszą biskupi.Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych
którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej
kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (Mk 9, 42) Czytaj więcej
Episkopat stwierdza, że "przyjmuje z wdzięcznością" nowe przepisy papieża Franciszka, które przewidują karanie biskupów za to, że nie zgłaszają przypadków przestępstw dokonywanych przez księży-pedofilów. Według nowych norm "nikogo przy zgłaszaniu przestępstwa nie wolno zobowiązywać do milczenia". Dlatego też biskupi proszą "osoby pokrzywdzone przez duchownych, aby zgłaszały doznaną krzywdę do przełożonych kościelnych oraz do odpowiednich organów państwowych".
Dziękujemy wszystkim, którzy mieli odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że żadne słowo nie jest w stanie wynagrodzić im krzywd, jakich doznali.
Przyznajemy, że jako pasterze Kościoła nie uczyniliśmy wszystkiego, aby zapobiec krzywdom. Czytaj więcej
Sceptycznie do deklaracji biskupów podszedł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który od lat mówi o problemie przestępstw seksualnych dokonywanych przez duchownych. "Doceniam dobrą wolę i chęć naprawy, ale jeżeli Prymas Polski, abp Gądecki i abp Marek Jędraszewski nie powiedzą prawdy ws. molestowania kleryków przez abp. Paetza i nie przeproszą ofiar, to wszelkie deklaracje nie będą szczere" – podsumował na Twitterze.
"Fundusz? Najpierw likwidacja luksusowych rezydencji abp. Juliusza Paetza, który molestował kleryków, i b. prymasa Józefa Kowalczyka, który to tuszował. (...) To samo dotyczy ks. kard. St. Dziwisza" – napisał ks. Isakowicz-Zaleski.
źródło: episkopat.pl