Kuria odmówiła prokuraturze materiałów ws. księdza pedofila. Teraz się tłumaczy

Łukasz Grzegorczyk
Poznańska kuria wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że postanowienie prokuratury o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej narusza "liczne przepisy prawa" i dlatego złożyła w tej sprawie zażalenie.
Abp. Stanisław Gądecki był zwolniony przez prokuraturę z obowiązku zachowania tajemnicy. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
"Informacje podane w mediach na temat reakcji Kurii Metropolitalnej w sprawie postanowienia Prokuratury Rejonowej w Chodzieży są nieścisłe. Na wcześniejszych etapach postępowania pracownicy Kurii – zwolnieni przez Prokuraturę z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej ‒ składali już zeznania w Prokuraturze" – czytamy w oświadczeniu wydanym przez poznańską kurię.

Przypomnijmy, jak informował "Głos Wielkopolski", kuria nie chce wydać akt księdza z Chodzieży, który miał dopuścić się czynów pedofilskich wobec ministranta. Według gazety kuria powołuje się na... tajemnicę zawodową i nie chce udostępnić prokuraturze akt w tej sprawie.


Nie pomógł nawet fakt, że jeszcze w grudniu ubiegłego roku prokurator zwolnił metropolitę poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego i innych podległych mu duchownych z obowiązku zachowania tajemnicy. Do tej pory przez opór kurii sprawa stoi w miejscu. Mało tego, duchowni złożyli w sądzie zażalenie na działanie prokuratury.

"Ponieważ wspomniane w informacjach medialnych postanowienie Prokuratury poucza o prawie złożenia zażalenia, a naszym zdaniem samo postanowienie narusza liczne przepisy prawa powszechnego i kanonicznego, zdecydowaliśmy się na skorzystanie z przysługującego nam prawa i uważamy, że sprawa ta może być wyjaśniona tylko w toku postępowania sądowego" – tłumaczy się kuria.

W oświadczeniu, pod którym podpisał się ks. Maciej Szczepaniak wskazano, że duchowni czekają na decyzję sądu w tej sprawie. "Takie działanie w żadnej mierze nie ma na celu ani krycia sprawcy domniemanego przestępstwa, ani ograniczania współpracy z organami ścigania w sprawach, w których zachodzi podejrzenie popełniania czynów karalnych" – zapewniono.