Okienka nie do poznania. Windows 10 to teraz kreatywny kombajn

Marcin Długosz
Przyzwyczajenie to druga natura człowieka — trudno z tym faktem polemizować, chociaż pewnie znaleźliby się tacy, którzy taką próbę chętnie by podjęli. Na przykład programiści: zarywają noce tworząc nowe, ulepszone wersje systemów, aktualizują, optymalizują, dostosowują jak szaleni, a i tak z reguły na koniec usłyszą: “Ale poprzednia była lepsza”. Żeby jednak reguła mogła stać się regułą, musi być od niej wyjątek. Windows 10 ma szansę takim zostać.
Materiały prasowe
Mimo że wieloma komputerami personalnymi nadal niepodzielnie zawiaduje starszy brat “dziesiątki” - Windows 7, najwyższy czas poważnie pomyśleć o zwolnieniu go z tej funkcji. I to nie tylko dlatego, że po 14 stycznia 2020 roku Microsoft przestaje aktualizować tę wersję systemu.

Windows 10 jest znacznie lepiej przystosowany do obsługi nowych funkcjonalności dzisiejszych komputerów, takich jak ekrany dotykowe, cyfrowe pióra czy rozwiązania biometryczne. Ponadto ma wbudowane aplikacje, które pozwalają korzystać z nich w sposób jeszcze bardziej kreatywny (o czym za chwilę) i komfortowy.

Jeśli o komforcie mowa, przejście na nowy system jest całkowicie bezbolesne. Ponad 99 proc. urządzeń (poza komputerami mogą to być np. drukarki czy skanery) obsługiwanych przez „siódemkę”, będzie współpracować również z “dziesiątką”.

Taką przesiadkę warto wykonać wcześniej niż później, bo pozostając przy starszej wersji systemu, zarządzanie peryferiami będzie przypominało włączanie nowej gry na starym komputerze. Nie będziemy cieszyć się płynnością rzędu 60 klatek na sekundę ani płynnymi animacjami, ani – skoro jesteśmy już przy komputerach z ekranami dotykowymi – możliwością „dotykania” treści jak na tablecie czy pisania bezpośrednio na ekranie komputera. Bo urządzenia takie jak na przykład cyfrowe pióra, dopiero w połączeniu z odpowiednim systemem stają się w pełni funkcjonalne.
Materiały prasowe

Właśnie to dostosowanie poszczególnych funkcji do sposobu, w jaki dzisiaj realnie korzystamy z komputerów może sprawić, że nawet najbardziej zatwardziałym tradycjonalistom trudno będzie znaleźć argumenty na “nie”. Co ich przekona?

Zmienisz stary sprzęt na nowy (z dotykowym ekranem i nowym Windowsem)
Windows 10 to system dla tych, którzy po zakupie komputera z ekranem dotykowym zastanawiali się: “Czy ja w ogóle będę z tego korzystać?”. Tak, teraz będziecie.

Przewijanie stron www palcem na ekranie wchodzi w nawyk — do tego stopnia, że później nie raz będziecie się łapać na scrollowaniu palcem witryn na komputerach, które ekranu dotykowego nie mają i przez moment zastanawiać się: „Jak to, przecież to powinno działać...”.

Dzisiaj, kiedy w pełni funkcjonalne komputery są lekkie i smukłe jak tablety, a ich ekrany można składać i rozkładać, jak poranną gazetę, rzeczywiście można ich używać jak notatników. Oczywiście to porównanie jest zasadne tylko do pewnego momentu, bo notując adres, na bloczku kartek w kratkę raczej magicznie nie pojawi się nagle najszybsza trasa do niego prowadząca.

Taką funkcję ma natomiast aplikacja do inteligentnych notatek w Windows 10. Poza adresami rozpoznaje ona również numery lotów i automatycznie wyświetla ich status.

„Dziesiątka” pozwala również na błyskawiczną, odręczną edycję dokumentów w Word, PDF czy na stronach www — wystarczy sparować urządzenie z inteligentnym cyfrowym piórem i można zacząć bazgrać. System rozpoznaje intuicyjne gesty “edytorskie”: przekreślenie tekstu automatycznie go kasuje, oznaczenie “kółkiem” - wyróżnia. Co więcej, Windows 10 uczy się Twojego charakteru pisma: potrafi je odczytać i przetworzyć zapis odręczny na edytowalny zapis cyfrowy. Magia „uczenia maszynowego” w pełnej krasie.

Odręcznie można też tworzyć prezentacje w „starym, dobrym” PowerPoint. Old school? Niekoniecznie. Włącz PowerPoint na Windows 10, a zobaczysz, jak gigantyczną zmianę przeszła ta aplikacja.

Po pierwsze, sama potrafi zaproponować użytkownikowi najładniejszy układ slajdów. Rozmieszcza zdjęcia, teksty czy pliki video w taki sposób, aby slajd nie tylko był czytelny, lecz także cieszył oko.

Po drugie, pozwala umieszczać szczegółowe obiekty 3D i automatycznie je obracać między slajdami. Wreszcie, po trzecie, zamiast wybierać wykresy z listy i mozolnie je opisywać, wystarczy naszkicować piórem najbardziej odpowiadający nam zestaw słupków, a aplikacja sama przetłumaczy go na język prezentacji i dobierze odpowiedni schemat. W podobny sposób można tworzyć osie czasu czy edytować slajdy.

Windows 10 współpracuje z wieloma rodzajami piór cyfrowych, których można używać w połączeniu z różnymi aplikacjami. Dzięki temu, oprócz odręcznych notatek, można rysować również grafiki 3D, edytować filmy czy zdjęcia.

Zrobisz (kreatywny) porządek ze zdjęciami
Jeśli posiadacie wspomnienia sprzed ery cyfrowej zachowane w formie “prawdziwych”, czyli wywołanych zdjęć, pewnie pamiętacie też, jaką frajdą było ich wkładanie do przezroczystych kieszonek albumów i porządkowanie zgodnie z określonym kluczem. Dzisiaj, nawet jeśli jesteście fotograficznie średnio aktywni, posiadacie zapewne kolekcje zdjęć, która, w przeliczeniu na realne albumy, zajmowałaby pół mieszkania.

Twarde dyski pomieszczą wiele — i to bez straty powierzchni użytkowej. Pstrykanie na potęgę może być jednak uciążliwe, kiedy przychodzi do znalezienia zdjęcia z konkretnym motywem przewodnim. Kiedyś zdjęcia z plaży trzymaliśmy w jednym albumie, dzisiaj — w 15 różnych folderach.
Materiały prasowe

Przekopywanie się przez nie wszystkie bywa przyjemne (gdy mamy czas na wakacyjne wspominki), ale może też być frustrujące (gdy wspomniane zdjęcie obiecaliśmy komuś wysłać 20 minut temu). Twórcy Windows 10 wyposażyli aplikację Zdjęcia w wyszukiwarkę kontekstową: wystarczy wpisać odpowiednią frazę, a na pulpicie wyskoczą wszystkie zgodne z nią obrazy.

Kiedy już znaleźliśmy odpowiedni obraz, może się okazać, że nasze wspomnienie nieco “wyblakło” i zanim pochwalimy się nim światu, warto byłoby je nieco podrasować. Windows 10 daje na tym polu sporo kreatywnych możliwości: pozwala na przykład zmienić lato w zimę (dodając padający śnieg jako efekt 3D) albo dorysować brakujące elementy (za pomocą cyfrowego pióra).

W nowym systemie Windows 10 stworzycie też oczywiście pokaz slajdów. W tej wersji, aby to zrobić nie będziecie musieli nawet kiwnąć palcem. Aplikacja Zdjęcia sama utworzy film koncentrujący się na konkretnej osobie przy użyciu dostępnych w kolekcji filmów i zdjęć.

Odpowiednio spuentujesz każdą konwersację
Mała rzecz, a cieszy - sprawdzając funkcjonalności nowego systemu powtarzacie to hasło częściej niż rzadziej. To oznacza, że zmiana poszła w dobrym, intuicyjnym kierunku.

Taką “małą i cieszącą” rzeczą w Windowsie 10 jest pojawiająca się na żądanie klawiatura emoji. Aby uzyskać dostęp do menu piktogramów, wystarczy wcisnąć klawisz z “oknem” i kropkę. Ten skrót będziecie chcieli szybko zapamiętać — wirtualną rozmowę trudno sobie dzisiaj przecież wyobrazić bez rysunkowej puenty.

Zaczniesz pracę na komputerze, skończysz na telefonie
Żeby nie było: duże, dobrze zaprojektowane i przemyślane “rzeczy”, też cieszą – i to bardzo. Do tych należy aplikacja Microsoft Launcher, dostępna na smartfony z systemem Android.

Dzięki niej jakakolwiek czynność, którą wykonujecie na komputerze, jest automatycznie zapisywana w Waszym smartfonie. W przypadku gdy nie skończyliście edytować “bardzo ważnego dokumentu”, a czas wygania z domu do pracy, spokojnie możecie zamknąć klapę laptopa, pobiec na przystanek i dokończyć dokument już w drodze. System zapamięta i otworzy plik dokładnie w tym miejscu, w którym skończyliście nad nim pracować.

O przewadze systemu Windows 10 nad poprzednikami można by się rozpisywać znacznie dłużej, bo – jak twierdzi Microsoft – „dziesiątka” to najbardziej udany i funkcjonalny produkt firmy z Redmond. Osoby, które chcą „wyżyć się” kreatywnie na swoim komputerze, bez wątpienia powinny skierować swój wzrok właśnie na okienka z dziesiątką w tytule.

Materiał powstał we współpracy z Tech Data