Rusin nie przestaje krytykować Klepackiej. Tym razem poszło o osobliwe wyróżnienie dla olimpijki

Zuzanna Tomaszewicz
Ciąg dalszy konfliktu między Rusin a Klepacką. Sportsmenka ma zostać honorowym członkiem Związku Żołnierzy AK. Ta wiadomość nie spodobała się dziennikarce, której dziadek walczył w szeregach Armii Krajowej. Swoim oburzeniem podzieliła się z użytkownikami Instagrama.
Rusin uważa, że Klepacka nie zasłużyła na odznaczenie. Fot. Facebook.com / Zofia Klepacka
Do pierwszego starcia między Klepacką a Rusin doszło w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego. Prezenterka TVN nie mogła przejść obojętnie wobec ostrej wypowiedzi byłej mistrzyni w windsurfingu, która skrytykowała warszawską kartę LGBT i Rafała Trzaskowskiego. Rusin, według relacji Klepackiej, miała przed budynkiem wyborczym krzyczeć w kierunku sportsmenki "wstyd".

Teraz Kinga Rusin napisała na swoim profilu, że odznaczenie dla Zofii Klepackiej nie mieści się jej w głowie. "Mój dziadek, porucznik Stefan Czyżewski, ochotnik Legionów Piłsudskiego (zaciągnął się do nich mając zaledwie 16 lat!), odznaczony przez Marszałka za zasługi, był oficerem AK!" – czytamy we wpisie, do którego dziennikarka zamieściła ślubne zdjęcie swoich dziadków.

Jak zaznaczyła, jej dziadek dowodził w czasie powstania warszawskiego zgrupowaniem Albatros i zginął w obronie Pasty, osłaniając ciałem innego żołnierza. Podkreśliła, że poniósł "bohaterską śmiercią" walcząc z ludźmi, którzy m.in. "eksterminowali Żydów" i "przeprowadzali eksperymenty na homoseksualistach w obozach".


"Można nie zgadzać się na liberalne pomysły polityczne czy edukacyjne.  Ale nie można odbierać innym pełnego człowieczeństwa (jak Klepacka mówić, że są "wynaturzeni"). Tak jak nie można mówić, że mający inne poglądy nie są Polakami, a gorszym sortem" – skomentowała w swoim poście Rusin. Jej zdaniem, każdy Polak jest "umiłowany przez Boga tak samo".

"Więc nie bójcie się, nie dajcie się zakrzyczeć. Podnieście głowy, protestujcie, kiedy dzieje się zło, mówcie: SKANDAL, mówcie: WSTYD!" – zaapelowała. Dodała również, że należy reagować na prowokatorskie zachowania, ponieważ nikt nie chce "skończyć w faszystowskiej Polsce".

Do afery między obiema kobietami włączył się już wcześniej Borys Szyc, który stanął po stronie dziennikarki i zamieścił komentarz skierowany do Klepackiej. "Jesteś żałosna, dziewczynko. Oddaj te medale i nie noś orła, bo przynosisz wstyd" – stwierdził. W obronie sportsmenki stanął m.in. Jarosław Jakimowicz – on również nie poparł karty LGBT.