Kary nie będzie. Jest decyzja ws. mężczyzny, który wjechał w bramę Pałacu Prezydenckiego
"Chciał do Pałacu, trafi do szpitala" – tak "Rzeczpospolita" zatytułowała publikację na temat decyzji w sprawie 36-letniego Tomasza S. Mężczyzna, który w styczniu miał próbować sforsować ogrodzenie Pałacu Prezydenckiego, został uznany za niepoczytalnego, w związku z tym nie może być ukarany. Decyzją sądu trafi do zakładu zamkniętego, straci też prawo jazdy.
Samochód niczego nie "forsował", lecz spokojnie, powoli przejechał przez ogrodzenie, bo łańcuch między słupkami był opuszczony. Dopiero potem auto natknęło się na zaporę. Reakcja policji na to zdarzenie nastąpiła zaś dopiero po 10 minutach – opisywał tabloid.
Teraz nowe wiadomości w sprawie tego incydentu przynosi dziennik "Rzeczpospolita". Ekspertyza biegłych psychiatrów przekazana prokuraturze nie pozostawia wątpliwości – 36-latek "z powodu choroby psychicznej miał zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem".
Ponieważ biegli ocenili, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez S. czynu o znacznej społecznej szkodliwości". Tomasz S. będzie musiał być leczony w warunkach szpitalnych – informuje dziennik. Śledczy skierowali do sądu wniosek o umieszczenie 36-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
źródło: rp.pl