Miał się opiekować, zabił blisko 100 osób. Pielęgniarz zwany Aniołem Śmierci usłyszał wyrok

Ola Gersz
Niemiecki seryjny morderca, którego nazwano "Aniołem śmierci", został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Pielęgniarz zabił dziesiątki pacjentów. Wstrzykiwał im dużą dawkę leku, aby... poczuć ekscytację podczas reanimacji.
Pielęgniarz z Niemiec mordował pacjentów Fot. Screen z Twittera / talkRadio
Niels Högel przyznał się przed sądem do 100 zabójstw, podczas trzyletniego procesu udowodniono mu jednak "tylko" 85. Niemiec dopuścił się morderstw w latach 2000-2005, kiedy pracował jako pielęgniarz w dwóch klinikach niedaleko Bremy w północnych Niemczech. Jego ofiarami byli pacjenci w wieku 34-96 lat.

Dlaczego Högel zabijał? Podczas rozprawy w 2015 r. wyznał on, że wstrzykiwał swoim pacjentom duże dawki leku, aby zatrzymać pracę serca. Mężczyzna w ten sposób chciał przeprowadzić reanimację i się wykazać. Jeśli ta kończyła się sukcesem, Högel był z siebie dumny i odczuwał ulgę. Z kolei jeśli pacjent umierał, pielęgniarz był wstrząśnięty i przyrzekał sobie, że już nigdy więcej czegoś takiego nie zrobi. Słowa nie dotrzymywał. 42-latka przyłapano w 2005 roku, kiedy podawał pacjentowi nieprzepisany mu lek. W 2008 r. został skazany za próbę zabójstwa, a siedem lat później – na dożywocie za kolejne mordy. Teraz sąd w Oldenburgu ogłosił prawomocny wyrok: Högel – którego media nazwały "Aniołem Śmierci" – spędzi za kratkami resztę swojego życia.


– To niewiarygodne, czego się pan dopuścił. Nie mogę uwierzyć w to, co pan zrobił. Najokrutniejsza fantazja nie wystarcza, aby opisać pana czyny – mówił podczas odczytywania wyroku sędzia Sebastian Buehrmann.

źródło: "Spiegel"