Działanie PiS wywołało szok służb USA. "To nie mieści się w głowie żadnemu politykowi na Zachodzie"

Adam Nowiński
Gromosław Czempiński i Henryk Jasik byli pracownikami wywiadu w PRL, którzy po upadku komuny budowali służby specjalne w Polsce. Współpracowali w tym celu m. in. z Amerykanami. Dzięki tzw. ustawie dezubekizacyjnej autorstwa PiS stracili swoje emerytury, czego strona USA nie mogła zrozumieć. Co więc zrobiła "dobra zmiana"? Wysłała Amerykanom teczki Czempińskiego i Jasika – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Amerykanie zdziwili się, kiedy dostali z Polski teczki byłych polskich agentów. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
– Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny lekceważy bezpieczeństwo państwa i podejmuje działania, które są niespotykane na skalę światową – mówi w rozmowie z naTemat sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek, który od miesięcy walczy z kuriozalnymi konsekwencjami tzw. ustawy dezubekizacyjnej.

Chodzi o informacje, które ujawnił "Dziennik Gazeta Prawna". Wynika z nich, że Prawo i Sprawiedliwość wysłało służbom specjalnym USA teczki byłych szefów i twórców polskiego wywiadu po 1989 roku. Chodzi m.in. o Gromosława Czempińskiego i Henryka Jasika, którzy oprócz pracy na rzecz III RP współpracowali wcześniej z wywiadem PRL.


Wysyłając teczki i oczerniające materiały PiS chciało wykorzystać fakt, że Amerykanie znają obu agentów, bo współpracowali z nimi w latach 90. przy tworzeniu polskich służb. To miał być argument dla amerykańskich agencji, że Polska postępuje słusznie ws. dezubekizacji, która objęła też takich asów wywiadu jak Czempińskiego i Jasika.

Ale według źródeł "DGP" Amerykanie byli zdziwieni przekazaniem tych danych. Po pierwsze oni mieli już swoje informacje na ich temat, bo wiedzieli doskonale z kim współpracują, a po drugie nigdy nie zdarzyło się, żeby jakikolwiek kraj dzielił się z innym tego typu materiałami, które oczerniałyby swoich obywateli.

Nie mieści się w głowie
– W 2006 r. Antoni Macierewicz ujawnił dane polskich agentów, dzisiaj rząd PiS przekazuje obcemu państwu poufne informacje dotyczące osób niedawno zajmujących najwyższe stanowiska w polskich służbach specjalnych. Żadne poważne państwo nie działa w ten sposób – twierdzi Marcin Kulasek i zwraca uwagę na kuriozalny kontekst zachowania polityków PiS.

– Przekazując te dane rząd PiS usiłuje wyjaśnić coś, co nie mieści się w głowie żadnemu poważnemu politykowi na Zachodzie, czyli pozbawienie emerytur asów polskiego wywiadu. Pokazuje to, jak bardzo szkodliwa i niepoważna była tzw. ustawa dezubekizacyjna. Działanie PiS spotkało się także z ostrą reakcją byłego ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służ specjalnych Bartłomieja Sienkiewicza, który stwierdził, że to "zdrada państwa”. Z kolei były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski działanie PiS nazwał "głupim służalstwem, które budzi w Waszyngtonie tylko politowanie".

źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"