Polityczna bomba. Falenta domaga się ułaskawienia, szantażując PiS ujawnieniem, kto za nim stał
Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły – pisze Marek Falenta w kolejnym wniosku do prezydenta o ułaskawienie. Treść dokumentu ujawniła "Rzeczpospolita".
Jak pisze w "Rzeczpospolitej" Wojciech Tumidalski, list zaczyna się od słów: "W hiszpańskim więzieniu 'gnije' człowiek, który wierzył w sprawę pt. Polska uczciwa i sprawiedliwa. Zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana formacji".
Falenta ma przedstawiać się jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy. Podobno obiecano mu "wiele korzyści i łupów politycznych".
W dalszej części biznesmen przyznał, że nie widzi nadziei na ułaskawienie i zaapelował do prezydenta, by list potraktował jako ostatnią szansę porozumienia. "Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły" – zapowiedział.
Falenta chce zostać świadkiem koronnym, ale jak wynika z listu, on sam nie ma nadziei, że Zbigniew Ziobro przyzna mu ten status. "Już raz udowodniłem swoje możliwości. Po co to powtarzać?" – dodał.
Nowy wątek
List, o którym mowa ma osiem stron i widnieje na nim data 12 kwietnia. Z Kancelarii Prezydenta trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten wydał zgodę dziennikarzom "Rzeczpospolitej" na wgląd do dokumentu. Wcześniej sam sąd zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa wynikającym z listu.
Śledczy mają sprawdzić wersję Falenty o tym, czy do nagrywania namawiał go Stanisław Kostrzewski, doradca Kaczyńskiego, oraz czy nieustaleni ludzie z kręgów władzy obiecywali Falencie ułaskawienie za przysługi.
Nowe nagranie z Morawieckim?
Na tym jednak nie koniec. Falenta w liście do Dudy stwierdził, że może przekazać kolejną kopię nagrań, i dodaje, że wielu nie upubliczniono, w tym rozmowy Mateusza Morawieckiego z prezesem banku PKO BP Zbigniewem Jagiełłą.
Falenta wrócił do Polski
Marek Falenta, który ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości i został złapany w Hiszpanii już wrócił do Polski. W piątek 7 czerwca biznesmen wylądował na warszawskim Okęciu, skąd trafił do więzienia.
źródło: "Rzeczpospolita"