A jednak! Może będą efekty tej wizyty. Scheuring-Wielgus o ważnym geście abpa Scicluny
Przed przyjazdem arcybiskupa Charlesa Scicluny wiele osób żądających realnej walki ze zjawiskiem pedofilii w polskim Kościele liczyło, że ta wizyta będzie przełomem. Po piątkowej konferencji z udziałem hierarchy z Malty dominowało raczej rozczarowanie. Sobotni wpis Joanny Scheuring-Wielgus daje nadzieję, że może jednak sprawa nie będzie zamieciona pod dywan.
Czy będą dymisje?
Diduszko-Zyglewska jest radną Warszawy z Koalicji Obywatelskiej (przed Wigilią sprzeciwiała się spotkaniu opłatkowemu radnych), współpracuje z Fundacją Nie Lękajcie Się. Na konferencji wystąpiła zaś jako przedstawicielka redakcji "Krytyki Politycznej", pytając m.in. o to, czy biskupi, którzy tuszowali przypadki pedofilii, poniosą konsekwencje i czy przedstawiciel papieża zna raport fundacji, w którym mowa o 24 hierarchach.
Odpowiedź trudno było uznać za satysfakcjonującą. – Nie jestem Stolicą Apostolską, ja tego raportu nie widziałem, na pewno widzieli to inni – przyznał hierarcha. Na pytanie, czy spotka się z ofiarami, stwierdził: "Nigdy nie odmówię spotkania z ofiarą, (...) jednak ofiary nie powinny udawać, że tylko arcybiskup Scicluna może ich wysłuchać". Po czym - jak napisała Scheuring-Wielgus - hierarcha "uciekł tylnymi drzwiami, przez kuchnię".
Poprosił o prywatny kontakt
Na tym jednak historia się nie kończy. W sobotę Joanna Scheuring-Wielgus poinformowała, iż abp Charles Scicluna skontaktował się z przedstawicielami Fundacji Nie Lękajcie Się.
"Późnym popołudniem dostałam jednak informację, że mam wysłać wszystkie informacje o przestępstwach polskich biskupów bezpośrednio do arcybiskupa. Przekazał swój prywatny adres. List, który wyślę będzie szczegółowy. Bardzo. Sprawa wizyty arcybiskupa w Polsce jest więc w toku" – napisała.