Zrobi wszystko, by się utrzymać w "Wiadomościach". "Newsweek" o tym, jak ostatnio zmieniła się Holecka

Tomasz Ławnicki
"Królowa 'Wiadomości' jest tylko jedna" – czytamy w najnowszym wydaniu "Newsweeka". Tygodnik opisuje telewizyjną karierę Danuty Holeckiej, która rozpoczęła się w połowie lat 90. Były w niej różne zwroty, które powodowały zmiany w zachowaniu dziennikarki. "Newsweek" przytacza opinie osób, które widziały, co stało się z Holecką, gdy w TVP nastała "dobra zmiana". Szczególne zaś zmiany zaszły niedawno, gdy została szefową "Wiadomości".
"Newsweek" pisze o tym, jak zmieniła się Danuta Holecka, gdy została szefową "Wiadomości". Fot. "Newsweek"
Miny Holeckiej
Ostatnie dni dla Danuty Holeckiej są dość nerwowe. Przed tygodniem prowadzącą "Wiadomości" swoimi uwagami wyprowadziła z równowagi Katarzyna Lubnauer. Rozmowa była jedną wielką wymianą złośliwości. Szefowa Nowoczesnej wytykała TVP manipulacje, szefowa "Wiadomości" zaś robiła do widzów dziwne miny.
Najnowsza publikacja "Newsweeka", można podejrzewać, też wywoła grymas na twarzy Danuty Holeckiej. Dziennikarka tygodnika Elżbieta Turlej rozmawiała z osobami, które pracowały z Holecką na różnych etapach jej kariery – i wtedy, gdy w latach 90. na krótko powierzono jej prowadzenie głównego wydania "Wiadomości", i wtedy, gdy była na ekranowym zesłaniu, m.in. w TVP3 czy w TVP Info.


Przyjaźń z tabloidami i politykami
Przez ten czas, jak mówią tygodnikowi jej znajomi, Holecka robiła wiele, aby widzowie o niej nie zapomnieli. Według ich relacji, obecna szefowa "Wiadomości" w tamtych czasach często sama dzwoniła do dziennikarzy tabloidów, aby zainteresować ich jakimiś smaczkami z jej życia prywatnego. "Najchętniej mówi o synach bliźniakach, Stefku i Julku. (...) Drugi z jej ulubionych tematów to mąż Krzysztof. (...) – Trzeci ulubiony temat Danusi to Bóg. Zawsze podkreślała, że do TVP weszła bez protekcji, ale ze wsparciem z góry – mówi dziennikarka" – wspomina "Newsweek".

Gdy Danuta Holecka pracowała w TVP Info, przez współpracowników była nazywana "ciocią Danusią". Jeden z wydawców opisuje m.in. jej nieporadność w kwestiach technicznych. W tamtym momencie Holecka zaprzyjaźniła się z politykami i nie omieszkała prosić np. przedstawicieli PSL o pomoc w tym, by pozostać na wizji. Wstawiać się miał za nią także szef SLD Leszek Miller. A jednocześnie już wtedy było jej też blisko do PiS.

– Walczyła o wyłączność na rozmowy z prezesem PiS. Z sukcesem, bo kiedy umawialiśmy wywiady, ówczesny rzecznik Kaczyńskiego Adam Hofman zastrzegał: prezes przyjedzie, ale tylko pod warunkiem, że do pani Danusi – mówi "Newsweekowi" ówczesny wydawca z TVP Info.

Holecka łapie wiatr w żagle
Czas przyjaznej "cioci Danusi" skończył się, gdy prezesem TVP został Jacek Kurski – jak pisze tygodnik – "Kura" to bliski znajomy Holeckiej.
Wiosną 2019 r. Danuta Holecka została szefową "Wiadomości", do których powróciła w 2016 roku, kiedy prezesem został Jacek Kurski.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– Kiedy PiS dochodzi do władzy, Danusia łapie wiatr w żagle. Kolega dziennikarz opowiadał, że w telewizyjnej charakteryzatorni rzuciła do niego: no, teraz przyszła dobra zmiana, więc chyba szukasz sobie nowej pracy? – mówi tygodnikowi były pracownik TVP.

W nowej rzeczywistości Holecka poczuła się jak ryba w wodzie. Nic dziwnego - do władzy doszli znajomi, którzy jej co nieco zawdzięczają. Po wygranych wyborach prezydenckich przez kilka dni w swoim domu na Mokotowie przygotowuje do wystąpień publicznych Andrzeja Dudę. Chwali, że jest pojętnym uczniem. Przy okazji napomyka, że Jarosław Kaczyński przepada za jej babką w czekoladzie" – pisze "Newsweek". Dawnych znajomych zaś Holecka często już nawet nie poznaje na ulicy.

"Nie ma nic do gadania"
Dziś Danuta Holecka nie jest już "ciocią", lecz "babcią Danusią". Od niedawna - na stanowisku szefowej "Wiadomości". Ale - według informacji tygodnika - z władzą niewielką. "Newsweek" cytuje jednego z młodszych dziennikarzy, który do TVP trafił ze stacji komercyjnej: "'babcia Danusia' nie ma w 'Wiadomościach' nic do gadania".

A jednak robi wszystko, by w "Wiadomościach" się utrzymać.

Kiedy w maju dostała awans na naczelną "Wiadomości", chodziła dumna jak paw, ale szybko zorientowała się, jakie jest jej miejsce w szeregu. Usiłowała zdjąć jeden z materiałów, szczególnie zjadliwy dla PO, ale jej się nie udało. Od tej pory nie dyskutuje i wykonuje polecenia.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Newsweek"