W Brzezinach pod cmentarnym murem pochowali podopieczną domu opieki. Ale najgorsze było coś innego

Paweł Kalisz
Zwyczajowo biednych ludzi grzebie się w mniej reprezentacyjnych miejscach cmentarza, więc nikogo zapewne nie zdziwił fakt, że podopieczną domu opieki pochowano pod cmentarnym murem. Jednak powszechne oburzenie wzbudził fakt, że grób zlokalizowano w bezpośrednim sąsiedztwie publicznej toalety.
Podopieczną domu opieki pochowano w miejscu, które oburzyło wiele osób. /Zdjęcie poglądowe/ Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
– Może zmarłemu jest już wszystko jedno, co się z nim dzieje, ale my, żywi, powinniśmy dbać o godny pochówek – powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Sławomir Pawlik z Brzezin. To właśnie on zainteresował media sprawą miejsca pochówku jednej z podopiecznych domu opieki.

Kobieta była biedna, więc pochowano ją w najtańszej części cmentarza, pod murem. – Ale blisko bramy i kaplicy – zastrzega w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Ryszard Hejchman, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w podbrzezińskich Lisowicach. J

Na zdjęciu zrobionym przez Sławomira Pawlika widać, że grób wykopano kilkanaście metrów od publiczne toalety toi-toi. I o to właśnie rozpętała się wojna.


Oburzeni miejscem pochówki przekonywali, że jej obecność wskazuje na całkowity brak szacunku dla zmarłej. Władze zarządu cmentarza zobowiązały się do przeniesienia toalety, ale ostatecznie doszło do tego po niemal dwóch tygodniach. Nikt nie potrafił wytłumaczyć, czemu trwało to tak długo.

źródło: "Gazeta Wyborcza"