Nazywają ją "polską Saharą". W okolicy nie rosną jeszcze palmy, ale zdarzają się fatamorgany
Tegoroczne lato upływa pod znakiem bicia: kolejnych rekordów temperatur, oraz na alarm, bo ocieplenie klimatu wrzuciło właśnie piąty bieg. Jeśli tak dalej pójdzie, to kto wie, czy Pustynia Błędowska, nazywana pieszczotliwie "polską Saharą" nie upodobni się niedługo jeszcze bardziej podobna do swojej gorętszej (póki co) siostry.
W zeszłym roku pustynia została poddana kompleksowej rewitalizacji: specjalny zespół ekologów "sprzątał" pustynię z nagromadzonych przez lata szyszek i gałęzi. Przeprowadzono również inwentaryzację roślin. Te, które nie są właściwe dla pustynnego krajobrazu, usunięto. Dzięki temu, przez najbliższe lata naszej największej "piaskownicy" nie grozi zarośnięcie.
Na pustyni Błędowskiej niedawno zainstalowano również altany oraz platformy widokowe, z których można podziwiać osobliwości terenu. Szczęściarze mogą mieć nawet szansę zaobserwować miraż, czyli obraz. powstający w wyniku załamania się światła w warstwach powietrza o różnej temperaturze.
#Huawei #P30Pro #FotografiaNaNowo
Partnerem artykułu jest Huawei.