Wygląda niepozornie, ale na oprowadzanie po tym domu zapisują się tłumy. Należał do niezwykłej pary

Monika Przybysz
Hansen to nazwisko, które zna każdy, kto choć trochę interesuje się współczesną architekturą. Widnieje ono miedzy innymi na projektach warszawskich osiedli - Rakowca i Przyczółka Grochowskiego, jak również na publikacjach dotyczących koncepcji Formy Otwartej. I mimo że pod wspomnianymi projektami podpisana będzie zwykle jedna osoba, to dziedzictwo należy zarówno do Oskara, jak i do Zofii.
Zdjęcie wykonane smartfonem Huawei P30 Pro. Fot. na:Temat
Para architektów działała w Warszawie, jednak w PRL-owskich realiach końcowy efekt ich projektów uzależniony był od znacznie większej liczby czynników niż tylko wola architekta - z normami zaopatrzeniowymi na czele. Oskar i Zofia nierzadko godzili się na rozwiązania kompromisowe. Jest jednak jedno miejsce, które zaprojektowali i zbudowali całkowicie na własny zasadach - dom w Szuminie.

Obecnie w domu mieści się muzeum. Dostęp do niego jest jednak mocno ograniczony. Do środka wpuszczane są niewielkie grupy i to kilka razy do roku - tak, aby miejsce nie zostało zadeptane i zniszczone.

Co można obejrzeć w środku? Przede wszystkim praktyczne wprowadzenie w życie idei Formy Otwartej. Hansenowie zakładali, że wnętrza powinny być tylko tłem dla życia i łatwo adaptować się do zmieniających się potrzeb domowników.

Dom w Szuminie wypełniony jest "zabawkami" dydaktycznymi z pomocą których Oskar Hansen uczył kompozycji oraz pamiątkami pozostałymi po jego mieszkańcach. W ogrodzie znajduje się gołębnik, o którym Zofia Hansen mawiała, że to najdoskonalszy z projektów jej męża.

#Huawei #P30Pro #FotografiaNaNowo

Partnerem artykułu jest Huawei.