"Niby to samo miasto, ale na co dzień niedostępne". Joga na dachu to trening z widokiem na Warszawę
Joga lata temu zaskarbiła sobie serca ludzi w Polsce i mimo upływu lat jej popularność nie słabnie. Chcąc przyciągnąć i zaskoczyć uczestników treningów, instruktorzy wymyślają coraz ciekawsze i bardziej zaskakujące miejsca zajęć. Po jodze nad Wisłą i ćwiczeniach z... kozami, przyszyszedł czas na jogę na dachu.
Mnóstwo ludzi wybiera aktywne spędzanie czasu w trakcie letnich wieczorów, a Warszawa proponuje mieszkańcom coraz większy wybór zajęć. Tegoroczną nowością są treningi jogi na dachu, które umożliwiają ćwiczenie na świeżym powietrzu, z piękną panoramą na całą stolicę.
Dach Towarzyski, bo właśnie tak nazywa się miejsce, które zachwyci każdego jogina, oferuje odwiedzającym najróżniejsze rodzaje zajęć. Jednym z nich jest Vinyasa Flow, czyli joga, w której płynnie przechodzi się od jednej pozycji do drugiej łącząc ruch z oddechem. Na Dachu prowadzi je Aga Osińska.
Na zajęcia mogą przychodzić zarówno amatorzy, jak i doświadczeni jogini•Fot. Aga Osińska
– Nie chcę, aby była to joga tylko dla "wtajemniczonych“, nie rzucam też nazwami z sanskrytu. Jeśli widzę, że coś dla grupy jest wymagające, to zmieniam sekwencję, zatrzymuję się i tłumaczę – opowiada Aga Osińska. – Uważam zresztą, że nawet prosty ruch może być bardzo wymagający, jeśli się skupi na jakości wykonywania asany (pozycji do medytacji jogi – przyp.red.) – dodaje.
Joga na dachu otwiera na świat i ludzi
Zajęcia prowadzone na Dachu, na świeżym powietrzu mają całą masę zalet. Piękny widok z jednej strony tarasu i zieleń z drugiej otwierają zmysły trenujących, pozwalając im skupić się na "tu i teraz", cieszyć się chwilą i – choć na krótki moment – zapomnieć o problemach zaprzątających głowę na co dzień.
– Każdy, kto wchodzi na dach, po chwili wzdycha głęboko i mówi "wow“. Widok i poczucie przestrzeni działają pozytywnie na zmysły. A to przekłada się na większa otwartość na ludzi wokół. To okazja, by poznać swojego sąsiada na macie, porozmawiać na wspólne tematy. Wierzę, że miejsca przyciągają podobnych sobie ludzi, jednocząc ich – opowiada instruktorka.
Joga na Dachu to niepowtarzalny klimat, w którym można się zakochać•Fot. Aga Osińska
Zajęcia dla każdego, bez ograniczeń
Podobnie jak stopień zaawansowania nie jest wyznacznikiem, tak samo znaczenia nie mają wiek czy płeć, choć – podobnie jak w studiach jogi – pojawiają się głównie kobiety.
Na jogę przychodzą głównie kobiety, choć zajęcia są otwarte również na mężczyzn•Fot. Aga Osińska
– Każde zajęcia kończę długą chwilą relaksu w Savasanie (tzw. pozycja martwego ciała – przyp.red.). Układam wszystkich wygodnie, rozdaję lniane woreczki z lawendą na oczy – staram się, by każdy miał szansę naprawdę się wyciszyć – mówi Aga. – Zazwyczaj to moment zachodu słońca. Pod koniec każdy otwiera oczy z uśmiechem na twarzy. Myślę, że to jest to, co ludzie doceniają – tę chwilę spokoju, "mini wakacji“ z jogą. Niby to samo miasto, a jednak tak niedostępne na co dzień – dodaje.
Na końcu zajęć możemy poczuć się naprawdę zrelaksowani•Fot. Aga Osińska