"Klasizm w czystej postaci". Beata Pawlikowska napisała o sprzątającym Ukraińcu

Kamil Rakosza
Niektórzy komentują, że to wpływ byłego męża. Beacie Pawlikowskiej udzieliło się bowiem poczucie wyższości wobec osób innej narodowości, znane z programów Wojciecha Cejrowskiego. W swoim wpisie podróżniczka opisała, jak to dobrze, że sprząta za nią Ukrainiec. "Spojrzałam na to z innej perspektywy" – broni się przed ostrymi komentarzami internautów.
Beata Pawlikowska znalazła się w ogniu krytyki po publikacji historii o sprzątaczu z Ukrainy. Fot. Facebook / Beata Pawlikowska
Podróżniczka opublikowała zdjęcie zeszytu, opisanego jako "Wakacyjny dziennik szczęścia". Na pokazanej stronie można przeczytać o Olegu – Ukraińcu, który, w czasie prowadzenia dziennika, sprzątał w domu Pawlikowskiej. Na kartce widnieje data "piątek 8 lipca", a zatem Pawlikowska musiała go napisać najpewniej w 2016 r., kiedy podana data dzienna pokrywała się z wymienionym dniem tygodnia. "Oleg pochodzi z Ukrainy i przyjechał dzisiaj z własnym odkurzaczem, który wyglądał jak żółta łódź podwodna" – czytamy. "Kiedy wyszedł, znów pomyślałam, że jestem szczęśliwa. Szczęśliwa, bo mam to ogromne szczęście, że Oleg sprząta u mnie, a nie ja u niego" – napisała Beata Pawlikowska.


"Wróć na ziemię"
Nie wiadomo, w jakim celu podróżniczka pochwaliła się teraz klasistowskim wpisem sprzed wielu miesięcy. Internauci niezwłocznie wytknęli Pawlikowskiej dzielenie ludzi na kasty. "Klasizm w czystej postaci. Co za obrzydliwy wpis" – napisała na Twitterze dziennikarka "Wyborczej" Żaneta Gotowalska. Dodatkowo przypomniano, że post Pawlikowskiej ukazał się ledwo kilkanaście dni po śmierci Ukraińca, porzuconego w lesie przez pracodawczynię. W komentarzu opublikowanym pod wpisem, Pawlikowska próbowała się wytłumaczyć ze swojego "szczęścia". "Wróć na ziemię kobieto, bo odleciałaś daleko" – odpisują jej jednak użytkownicy Facebooka.

"Spojrzałam na to z innej perspektywy. Chodzi o to, że w życiu wszystko jest nieprzewidywalne. Równie dobrze to ja mogłabym być osobą, która sprząta u Olega. Kiedyś pracowałam jako sprzątaczka w hotelu i wiem jak to jest. Teraz pracuję jako ktoś inny i doceniam fakt, że dzisiaj ja nie sprzątam u kogoś, lecz ktoś u mnie. Nie wiem jak będzie jutro" – napisała.