"Próbowano pozbawić mnie dumy i godności". Wściekły Chalidow wraca do MMA

Kamil Rakosza
Zatrzymanie przez policję w sprawie związanej z paserstwem kradzionych samochodów wyraźnie dotknęło Chalidowa. "Ci, którzy chcieli zamknąć Chalidowa, mogą już odpocząć. Sam wejdę do klatki" – napisał zdenerwowany zawodnik.
Mamed Chalidow zapowiedział powrót do klatki. Fot. Instagram / @mamed_khalidov
Nie minął nawet rok od głośnego zakończenia kariery przez Mameda Chalidowa. Polak czeczeńskiego pochodzenia ogłosił w grudniu 2018 r., że nie pojawi się już więcej w oktagonie. Ostatnie przejścia życiowe Chalidowa były jednak na tyle mocne dla psychiki zawodnika, że ten postanowił zmienić zdanie. W odezwie do kibiców napisał o poczuciu doznanej krzywdy i niesprawiedliwości, które z powrotem zawiodły go do klatki. "Oczerniony i osądzony wrócę pewniejszy niż kiedykolwiek. Bo właśnie ta sytuacja pokazała mi ostatecznie, że niechętne jednostki zalewa fala lojalnych fanów wpierających mnie przez lata, a za kilkoma pojedynczymi gwizdami stoją setki tysięcy tych, którzy wołali i wołają na trybunach moje imię. To wasze głosy niosły mnie ostatnie 15 lat. To dla was powrócę tam, gdzie moje miejsce - do klatki ... klatki MMA" – napisał Mamed Chalidow.


Sportowiec odniósł się także do sprawy niedawnego zatrzymania w związku z podejrzeniami o paserstwo luksusowych aut wobec Chalidowa. Byłemu zawodnikowi KSW postawiono 11 zarzutów. Poza paserstwem mężczyzna jest podejrzany o naruszenie nietykalności cielesnej i zlecenie podpalenia samochodu.

"Jakiś czas temu próbowano pozbawić mnie dumy i godności, która jest dla mnie tak ważna, opierając argumenty na podstawie pomówień skompromitowanego byłego policjanta i oszusta zaślepionego chęcią zemsty o niejasnych korzeniach, który podstępnie wykorzystał moje zaufanie, a kiedy został podejrzany o liczne przestępstwa, postanowił moim kosztem poprawić swoją sytuację" – twierdzi zawodnik.