"Do wyboru tylko 8 drinków?". Dylematy Polaków na all inclusive – coraz więcej odkrywa opcję "ultra"

Katarzyna Zuchowicz
Oprócz alkoholi lokalnych są wszystkie alkohole świata? Czy wyżywienie jest 24h? W minibarze w pokoju uzupełniają napoje? Polacy od lat wyjeżdżają na wakacje all inclusive, przed wyjazdem mają wiele pytań. W sieci porównują hotele. – Sejf był płatny 2 euro. W zeszłym roku w innym hotelu mieliśmy za darmo – żalił się niedawno znajomy. – Ale za to w tym roku miałeś wifi w pokoju – zaśmiała się jego żona. A jest jeszcze ultra all inclusive. Bardziej luksusowa wersja, przy której niektórzy zaczynają się gubić.
All Inclusive i ultra all inclusive nie tylko w Egipcie, Turcji czy Bułgarii. Tu - Karaiby. Opcja "All Inclusive 24 hours". fot. screen/https://youtu.be/8aCdXHQeH7Q
Część turystów nienawidzi wakacji w opcji all inclusive, inni nie wyobrażają sobie innego wyjazdu w ciepłe kraje. Zwłaszcza z dziećmi, wtedy nie muszą się martwić dosłownie o nic.

All inclusive nie raz bywało powodem do kpin, narosło wokół niego mnóstwo mitów o paskudnym zachowaniu turystów. Szczególnie jeden – jak to wczasowicze w Bułgarii,Turcji, Grecji czy Egipcie nakładają na talerze tony jedzenia, którego nie są w stanie przejeść – zawsze wywoływał śmiech.

– Każdy, kto choć raz był na takim wyjeździe, wie, że nie o to chodzi i nie wszyscy tak się zachowują, a Polacy wcale nie są najgorsi. Ale skoro masz do wyboru tyle fajnych dań, których chcesz spróbować, dlaczego nie skosztować wszystkiego po trochu, skoro jest taka możliwość? – pyta znajomy Darek. Wrócił niedawno z takiego wyjazdu.


"Nie muszę o niczym myśleć"
W jego hotelu wybór był ogromny. – Na śniadanie różne omlety z warzywami i bez, jaja sadzone, gotowane, zapiekane w pomidorach, placki, racuchy, kiełbaski w różnych wersjach, z warzywami i bez. Mnóstwo lokalnych dań, których nazw nie znam. Wybór pieczywa jak w piekarni. Sałatki, warzywa, przeróżne sery. Płatków śniadaniowych chyba z dziesięć rodzajów. To standard, ale codziennie były nowe dania. Człowiek nawet nie dał rady wszystkiego spróbować – opowiada.

Obiady i kolacje? – Trudno zliczyć wszystkie dania. O deserach – tortach, ciastach i owocach – nie wspomnę. Do tego bary z przekąskami na ciepło i zimno przez cały dzień. Pod tym względem to był super all inclusive. W ubiegłym roku, w innym hotelu dań też było bardzo dużo, ale codziennie praktycznie to samo – mówi.

Co dla niego jest najważniejsze w takim wyjeździe? – Spokój, że nie muszę o niczym myśleć. Jak dzieciaki chcą zjeść loda, to idą na loda. Zawsze wybieramy hotele położone na bardzo dużym terenie, w dużym ogrodzie, z kilkoma basenami i aquaparkiem. Dla dzieci to raj. Swobodnie mogą ze wszystkiego korzystać. Zawsze jest dużo atrakcji, zajęcia sportowe, przedstawienia, plac zabaw. Są korty, siłownia. A ja nie muszę nosić ze sobą portfela – odpowiada.
"Jak się ma all inclusive w przypadku jedzenia i alkoholi?"
Na Facebooku widać, co wielu Polaków interesuje najbardziej. Niektórych wycieczki, innych standard pokoju, jeszcze innych animacje i atrakcje dla dzieci. A część to, co też obrosło już pewną legendą. Snack bary, drink bary i jakie są przy nich karty drinków czy koktajli. Kierunki wyjazdowe nie mają tu znaczenia. Turcja, Tunezja, Malediwy czy Seszele – wszędzie można znaleźć podobne pytania.

"Czy ktoś z tej grupy był w tym resorcie? Jak wrażenia? Jak się ma all inclusive w przypadku jedzenia i alkoholi?" – pyta jeden z internautów.

Inny: "Czy ktoś może mi polecić jakiś hotel na Malediwach, który ma w opcji all inclusive także alkohol?". A są i takie problemy:
Internauta

"W opisie hotelu jest informacja że opcja all inclusive zawiera alkohole importowane. Czytając dzisiejsze relacje z tego hotelu okazuję się że alkoholi importowanych brak. Ku mojemu zdziwieniu na stronie biura faktycznie zmieniono opis i są tylko lokalne alkohole. Czy miał ktoś podobną sytuację?".

– Dla mnie alkohole nie są najważniejsze. Ale nie zapominajmy, że AI w każdym hotelu może wyglądać inaczej. U nas w tym roku było super jedzenie, ale w barach było tylko kilka drinków do wyboru. A pamiętam hotel, gdzie było ich ze 20, za to jedzenie strasznie marne. Bary zawsze są oblegane do nocy, ale nigdy nie widziałem pijanych ludzi – mówi Darek.

Rok temu miał sejf za darmo, a mini bar w pokoju codziennie uzupełniany był o soki, piwo, chipsy. W tym roku w minibarze była tylko woda, za sejf – jeśli chciał skorzystać – musiał płacić. – Za to w barach był sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy, co nie jest normą w każdym AI. Były też kapcie i hotelowe kosmetyki, których w ubiegłym roku nie było. No i wi-fi w każdym pokoju. Często bywa tylko w lobby – dodała jego żona.

"Turyści zwracają uwagę na standard hotelu"
Dlatego w okresie wakacyjnym na forach trwa wielka wymiana informacji, czego w którym hotelu można się spodziewać. Polacy dobrze już wiedzą, że wszystko zależy od hotelu. All inclusive all inclusive nie jest równe. Niektórym wciąż kojarzy się źle. Ale innym z luksusem. I nie chodzi tylko o popularne w Polsce kierunki. Zanzibar, Kenia, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Kuba – tam też rodacy wyjeżdżają na wakacje "wszystko w cenie".
Fot. screen/Facebook
Jak wynika z raportu "Zagraniczne wakacje Polaków 2018" Polskiej Izby Turystyki, Polacy mają coraz wyższe oczekiwania dotyczące warunków wypoczynku. "W ubiegłym roku 75 proc. klientów zdecydowało się na formułę wyżywienia all inclusive, a 49 proc. – na pobyt w hotelu czterogwiazdkowym. W sumie obiekty cztero- i pięciogwiazdkowe wybiera już 2/3 klientów biur podróży i ten odsetek z roku na rok rośnie" – podaje serwis tur-info.pl.
Fragment raportu

"Turyści zwracają uwagę na położenie i standard hotelu, dodatkowe atrakcje czy wyżywienie. Oczekują dostępu do wi-fi, leżaków na plaży i przy basenie, bogatej oferty wycieczek fakultatywnych. All inclusive jest dzisiaj standardem, a nie luksusem. Polacy oczekują takiej formuły wyżywienia nie tylko na kierunkach dotychczas z nią kojarzonych (Egipt, Turcja, Tunezja), ale również na kierunkach europejskich. Widać spadek pozostałych opcji wyżywienia". Czytaj więcej

Screen z raportu Polskiej Izby Turystyki z 2018 roku.Fot. screen/http://www.pit.org.pl/media/1/002/009/2129.pdf
Ale all inclusive to nie wszystko. Sądząc po dyskusjach na FB, Polaków bardzo interesuje jeszcze inna opcja, bardziej luksusowa – ultra all inclusive. Tu jednak niektórzy zaczynają się gubić.

All Inclusive kontra Ultra All Inclusive
Choć nie jest to żadna nowość, taka opcja od lat obecna jest w ofertach hoteli dostępnych w polskich biurach podróży, część turystów nie wie, o co chodzi. "Jest jakaś zasadnicza różnica między pakietem All Inclusive a Ultra All Inclusive?" – rozlegają się pytania w internecie.
Pytanie internautki

"Wykupiłam wczasy w Turcji Ultra All Inclusive. Pani nas poinformowała że oprócz alkoholi lokalnych w grę wchodzą wszystkie alkohole świata...hmmm...dziś po przyjeździe mamy do wyboru tylko 8 drinków z All....".

Fot. Screen/Facebook
Niektórzy, sądząc po wpisach, bardzo pilnują tej różnicy. Tak mają zapisane w umowie, liczą na coś extra. Ale na co? Co może być więcej ponad to, że i tak wszystko jest za darmo?

"To może być np. posiłek nocny"
"Ultra między hotelami może się różnic, w jednym będzie to jedzenie cała noc, w innym alkohole importowane, kapcie czy szlafrok w pokoju, minibarek w cenie i wiele innych" – dzielą się wrażeniami Polacy. Jeden z turystów opisuje na FB: "Ja miałam opcję ultra i w tym mieliśmy zupę i jakieś danie po 23. oraz bez ograniczeń jeśli chodzi o alkohol". Inny próbuje tłumaczyć: "To może być np. dodatkowy posiłek nocny. Trudno to tak po prostu charakteryzować". Czasem od północy do godz. 7.00 rano czynny jest bar z gorącymi daniami. Czasem chodzi o napoje w puszkach, pizzę, różnorodność innych snacków. A czasem może to być sauna, jaccuzzi.
Ultra all inclusive
za pl.hotelopedia.org

"Najbardziej rozbudowana formuła all inclusive oznaczana skrótem UAI. W każdym hotelu może wyglądać inaczej. Z założenia ta opcja powinna zapewniać gościom bezpłatny dostęp do usług standardowo dodatkowo płatnych. Jako przykład można wymienić:

minibar, internet WiFi, nieograniczona liczba wizyt w restauracji a la carte, room service, sauna / spa". Czytaj więcej

Niektórzy uważają jednak, że ultra to może być tylko chwyt marketingowy. Bardzo często przy zwykłym all inclusive i tak przecież pojawia się informacja: "24h". Niektórzy turyści twierdzą, że żadnych różnic nie widzą.

"My mamy ultra i nic nie mam innego niż z all inclusive", "Poznaliśmy Polaków którzy mają all inclusive i mają to samo co my" - komentują turyści. Ktoś pisze: "Wszystko zależy od hotelu jak sobie ustali zakres usług na All i Ultra. W jednym hotelu Ultra może być uboższe od tego All w innym".
All inclusive czy ultra all inclusive.Fot. Screen/Facebook
Ale co to jest "premium all inclusive"?
A nie są to jedyne opcje. Serwis hotelopedia tak opisał różnice między wszystkimi możliwościami all inclusive. "Hotele i biura podróży mogą stosować dodatkowe określenia jak ultra, premium, plus, 24 oraz light czy soft. Nazwy te nie są standaryzowane, co oznacza, że identyczny program może w jednym hotelu być nazwanym ultra all inclusive, a w drugim all inclusive' – tłumaczy serwis.

Wszystkie powodują jednak spory misz masz. "Soft", "light" to najuboższe wersje - najczęściej tylko trzy posiłki, ograniczone napoje. Ale co to jest np. "premium all inclusive"? "Zwykle synonim Ultra all inclusive" - pada wyjaśnienie. A "all inclusive plus"? To "opcja rozszerzona, ale w mniejszym stopniu niż ultra czy premium".

O takich opcjach wśród polskich turystów jeszcze jednak za bardzo nie słychać.