"Jest w PE taka niepisana zasada...". Miller zapowiada kolejne kłopoty PiS w UE
Co Prawo i Sprawiedliwość wynegocjowało za poparcie Ursuli von der Leyen? O to zapytano w TVN24 Leszka Millera. Odpowiedział zaskakująco szczerze – tu cytat – że... "według mnie nic". Były premier wymownie zasugerował też, że teraz PiS-owski kandydat na unijnego komisarza może przeżyć w Parlamencie Europejskim coś podobnego, co Beata Szydło.
Miller bez owijania w bawełnę zdradził, dlaczego kandydat wysunięty przez PiS będzie miał ogromne problemy z uzyskaniem poparcia europosłów. – W Parlamencie Europejskim jest taka niepisana umowa, że nie głosuje się na tych, których partie rządzące są oskarżane o łamanie praworządności – powiedział. Podkreślmy, że takie słowa padają z ust wpływowego przedstawiciela frakcji socjaldemokratów w PE, która już pokazała PiS "miejsce w szeregu".
Przypomnijmy, że na giełdzie nazwisk na komisarza wymieniany jest Krzysztof Szczerski, który miał być zastępcą sekretarza generalnego NATO, ale poniósł – tak jak Beata Szydło – sromotną klęskę. Wymieniani byli także Jadwiga Emilewicz oraz Konrad Szymański. Te wszystkie nazwiska są więc związane nie tylko z PiS, ale bezpośrednio z rządem – cytując Millera – "oskarżanym o łamanie praworządności".
"Będzie jasne, co Polska zyskała"
Politycy PiS chwalili się wcześniej mocno po wygranym przez Ursulę von ser Leyen głosowaniu na szefową Komisji Europejskiej. O tym, dlaczego właściwie politycy partii rządzącej poparli Niemkę, mówił rzecznik rządu Piotr Müller.
– Nasze poparcie dla Ursuli von der Leyen na szefową KE było w jakimś sensie uzależnione od rozmów, które toczyły się we wtorek i w ostatnich dniach. W najbliższych dniach będą decyzje ws. tek w Komisji i będzie jasne, co Polska zyskała – tłumaczył na spotkaniu z dziennikarzami w Sejmie.
źródło: TVN24