Po wygranym przez Ursulę von der Leyen głosowaniu na szefową KE politycy PiS nie mogli przestać chwalić się, że to dzięki ich głosom Niemka dostała fotel przewodniczącej. Okazuje się, że jest w tym drugie dno. W rozmowach z polskim rządem, o których wspominał sam Jarosław Kaczyński, von der Leyen złożyła pewne obietnice, które zdradził podczas konferencji z dziennikarzami rzecznik rządu Piotr Müller
Rzecznik rządu został zapytany przez dziennikarzy wprost o to, co Polska zyskała na poparciu Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej. Odpowiedź Piotra Müllera była zaskakująco szczera.
– Nasze poparcie dla Ursuli von der Leyen na szefową KE było w jakimś sensie uzależnione od rozmów, które toczyły się we wtorek i w ostatnich dniach. W najbliższych dniach będą decyzje ws. tek w Komisji i będzie jasne, co Polska zyskała - powiedział w środę – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami w Sejmie rzecznik rządu.
– Rozmowa, która wczoraj miała miejsce i również przez ostatnie kilka dni, dotyczyła oczywiście spraw programowych, ale również spraw dotyczących obsady Komisji Europejskiej. Tak, to był jeden z obszarów rozmów. Tuż przed głosowaniem, bo też w jakimś sensie to nasze poparcie było uzależnione dla kandydatury nowej przewodniczącej KE właśnie od tych rozmów, które się toczyły wczoraj – tłumaczył rzecznik.