PiS mówiło, że nie ma nic wspólnego z nalepkami "GP". Ich polityk okleił nimi swoje auto
Nienawistne nalepki Gazety Polskiej wywołały prawdziwe zamieszanie w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość przekonywało, że nie ma z nimi nic wspólnego. Teraz już wiadomo, że niektórzy działacze partii są z nich wręcz dumni.
"To nie jest nasza akcja, proszę pytać jej organizatora, o co mu chodzi i czemu wybrał taką formę. Mamy tu do czynienia z jednym z tytułów prasowych, który rozdaje takie dodatki jakie chce" – napisał Szacki na Twitterze.
Empik i BP Polska odpowiadają
Na zapowiedź pisma Tomasza Sakiewicza zareagowały takie firmy jak Empik czy BP Polska. Znana sieć stacji benzynowych (ma ich w Polsce 550) ostrzegła, że jeśli do pisma istotnie zostaną dołączone wspomniane nalepki, wycofa gazetę ze sprzedaży ze stacji. Powód? Nie popiera niechęci wobec jakiejkolwiek grupy ludzi i szanuje każdego człowieka.
Z kolei sieć Empik w oświadczeniu przesłanym naszej redakcji zapowiedziała, że w jej salonach nie będzie można kupić prawicowego tygodnika z homofobiczną naklejką.