Donald Trump może zmienić termin przylotu do Polski. Pokrzyżuje plany PiS

Paweł Kalisz
Prezydent USA miał przylecieć do Polski, by m.in. wziąć udział w obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy Donald Trump wyląduje w Warszawie. Nieoficjalnie mówi się o tym, że przybędzie dopiero 1 września po południu.
Z niepotwierdzonych informacji wynika, że Donald Trump może się spóźnić na główne uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jak donosi portal Wirtualna Polska, Donald Trump może przełożyć datę swojej wizyty w Polsce. Prezydent USA ma przylecieć na dwa dni. Pierwotnie planowano, że lądowanie nastąpi 31 sierpnia po południu i gość opuści Polskę 1 września wieczorem. Ze źródeł zbliżonych do Departamentu Stanu wynika jednak, że przylot prezydenta może zostać przełożony o jeden dzień.

Polska strona nie chce komentować doniesień o możliwej zmianie planów prezydenta Trumpa. Niewątpliwie jednak przylot 1 września po południu pokrzyżowałby plany polskiemu rządowi i prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej zwykle zaczynają się o godzinie 4:45 na Westerplatte, na pamiątkę pierwszej salwy oddanej z pancernika Schleswig-Holstein. Jeśli Trump wyląduje w niedzielę po południu na Okęciu, to będzie już po głównych uroczystościach.


Tymczasem na Westerplatte trwa dziś inna walka, między PiS i gdańskim samorządem. Politycy PiS tłumaczą próbę rządowej aneksji Westerplatte tym, że z tej części Gdańska zrobiono zapomniany "śmietnik". Redakcja naTemat.pl sprawdziła na własne oczy, czy ma to coś wspólnego z prawdą.

Okazało się, że tak może myśleć jedynie ten, kto na Westerplatte był po raz ostatni z wycieczką szkolną w latach 90-tych. To wtedy to miejsce można było zapamiętać jako zarośnięte i otoczone kiczowatymi straganami. W dzisiejszych czasach nawet poza sezonem nigdy nie jest tam pusto, bo tłumnie odwiedzają je turyści i sami gdańszczanie.


źródło: wp.pl